Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościGmina nie płaciła nauczycielom na czas, a oni zalegali z czynszem

Gmina nie płaciła nauczycielom na czas, a oni zalegali z czynszem

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Gmina nie płaciła nauczycielom na czas, a oni zalegali z czynszem

Mojego dziadka uczył w Gosławicach Stanisław Borowski, który przez trzydzieści lat szlifował pedagogiczne umiejętności w różnych carskich placówkach oświatowych na wschodnich kresach dawnej Rzeczypospolitej. Ale inni jego nauczyciele nie mieli tyle doświadczenia, bo zanim do szkół powszechnych przyszli pierwsi absolwenci seminariów nauczycielskich, bywało, że nauczaniem zajmowali się ludzie, którzy po prostu umieli czytać i pisać.

W archiwum brakuje dokumentów z pierwszych lat funkcjonowania Szkoły Powszechnej w Gosławicach zaraz po odzyskaniu niepodległości, są za to świadectwa odradzania się polskiego szkolnictwa w powiecie konińskim, na którego uruchomienie zgodziły się niemieckie władze okupacyjne.

Nauczycielka po czterech klasach

Na przykład w lutym 1917 r. o zezwolenie na otwarcie szkoły prywatnej w Gosławicach wystąpiła 29-letnia Władysława Obiedzińska, która – jak napisała w podaniu – uczyła się w domu i w wieku piętnastu lat zdała egzamin szkoły czteroletniej. Świadectwa nie załączyła, gdyż dokument ten został w domu w Warszawie. Pod podaniem znajduje się adnotacja proboszcza gosławickiej parafii, że panią Obiedzińską zna osobiście i ma „doskonałe dane, że skończyła kurs czterech klas”. Do podania załączono zaświadczenie, podpisane przez wójta Jana Sochę, stwierdzające, że Władysława Obiedzińska jest mieszkanką folwarku Gosławice, „Polka, katoliczka, sprawowania dobrego”. Owe szkoły prywatne, opłacane przez rodziców, powstawały wtedy masowo w każdej większej wsi, między innymi w Anielewie, Grąblinie, Helenowie, Międzylesiu, Malińcu czy Pątnowie.

Dziesięć tygodni i do szkoły

Obowiązek szkolny wprowadzono formalnie już w lutym 1919 r., ale jego realizację rozpoczęto faktycznie dopiero w roku szkolnym 1923/1924. Mój dziadek Stanisław Bartkowiak miał wtedy już czternaście lat i bardzo możliwe, że znajduje się na zdjęciu niżej, zrobionym mniej więcej w tym właśnie czasie z ówczesną nauczycielką Janiną Błażewiczówną (choć być może już wtedy Nowakowską, bo wiadomo, że przed 1925 r. wyszła za mąż).

Zanim, utworzone tuż po odzyskaniu niepodległości, seminaria nauczycielskie wypuściły pierwszych absolwentów, dla kandydatów na nauczycieli organizowano krótkie szkolenia. Taki „kurs metodyczno-pedagogiczny początkowy” odbył się w 1924 r. w Koninie, a jeden z jego absolwentów, 21-letni wtedy Stanisław Ciesiołkiewicz, od września podjął swoją pierwszą nauczycielską pracę właśnie w Gosławicach.

strona 1 z 3
strona 1/3
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole