Pobiegli dla Niepodległej. Nieformalnie, nocnie, rekreacyjnie
Ponad 40 osób wzięło w piątek udział w nocnym biegu z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Impreza, co podkreślali organizatorzy, miała charakter nieformalny i oddolny.
Biegacze spotkali się w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym w Gosławicach. Tam też miał miejsce start na trzech dystansach: 7 km, 12 km i 20 km. Każdy z 44 uczestników mógł wybrać swój dystans. Rywalizacji nie było, bieg miał bowiem charakter raczej rekreacyjny. - Jest to oddolna, społeczna inicjatywa. Spotkanie towarzyskie, na wpół zawodowców, na wpół amatorów, którzy często spotykają się ze sobą na treningach, a raz na jakiś czas chcemy dodatkowo uhonorować określoną okazję historyczną - przekonywał Marian Działak, kierownik schroniska.
Tym razem biegacze uczcili setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, w ramach akcji Konin dla Niepodległej. Każdy z uczestników przypiął na piersi biało-czerwoną rozetę. Ponadto biegacze zapalili znicze pod kamieniem upamiętniającym por. Stefana Rybarczyka, kierownika Szkoły Podstawowej w Gosławicach w latach 1934 - 1939, zamordowanego w 1940 r. przez NKWD w Charkowie.
Bardziej podniosłego charakteru imprezie nadała późnowieczorna pora biegu - zawodnicy wystartowali bowiem ok. godz. 21.30, gdy słońce już zachodziło za horyzont. - Co niektórzy porównują, że kiedy Pierwsza Strzelecka z Krakowa 1914 roku ruszała to podobno też wieczorem. No niech tak będzie - mówił Marian Działak.
Piątkowa impreza była już trzecim tego typu spotkaniem konińskich miłośników biegania. Pierwszy raz biegacze spotkali się na początku tego roku. - Chcieliśmy pomyśleć o tym, jak bieganie w Koninie powinno funkcjonować, niekoniecznie sformalizowane w klubach, czy stowarzyszeniach. Nie ukrywam, że sporo uczestników dzisiejszego biegu jest również członkami konińskiego Klubu Biegacza, ale często poza klubem również można ciekawie spędzić czas - ocenia Marian Działak.
Kiedy kolejna okazja do takiego spotkania? To się okaże. - Może znów w Nowy Rok, a może wcześniej - mówi Marian Działak.