Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Wybór prezydenta Konina zależy od tych, którzy... pozostaną w domach

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKiedy przy Kolejowej pasły się kozy, a w sklepie było przedszkole

Kiedy przy Kolejowej pasły się kozy, a w sklepie było przedszkole

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Kiedy przy Kolejowej pasły się kozy, a w sklepie było przedszkole

Choć spędziłem tam tylko pierwszych siedem lat mojego życia, dom rodzinny już zawsze będzie mi się kojarzył z mieszkaniem w bloku numer 14 (na fot. 1 - pierwszy z lewej) przy ulicy Kolejowej w Koninie, zbudowanym podczas wojny wraz z sześcioma innymi dla kolejowych rodzin.

Moi dziadkowie po kądzieli, czyli rodzice mamy - Cecylia i Stanisław Bartkowiakowie – wprowadzili się tam wiosną 1945 r. z czwórką dzieci: Danielą (moją mamą) oraz jej młodszymi braćmi: Grzegorzem, Włodkiem i Mirkiem. Najmłodszy Leszek urodził się już na nowym miejscu. Byli jednymi z pierwszych lokatorów, oprócz nich na piętrze mieszkali jeszcze tylko radzieccy oficerowie.

Usiłowanie zabójstwa... kozy

Za blokiem nie było żadnych innych zabudowań, toteż nowi lokatorzy uprawiali tam warzywa i owoce (między innymi truskawki), a w zbitych z drewna kurnikach i chlewikach (fot. 2) trzymali różnorodny inwentarz. Stałą pozycją wspomnień mojej mamy z dzieciństwa były historie o pasieniu kozy Praksedy, co uwłaczało godności i poczuciu elegancji kilkulatki do tego stopnia, że któregoś dnia postanowiła ją zamordować. Ustawiła w tym celu nieświadome niczego zwierzę na torach, ale słysząc zbliżający się pociąg Prakseda w porę zdążyła uciec. Kozy hodowało wtedy wielu z mieszkańców Kolejowej (fot. 3), toteż w swych męczarniach z rogatym inwentarzem moja mama nie była odosobniona.

Dalej za blokami aż do ulicy Polnej, czyli dzisiejszych Alei 1 Maja, ciągnęły się pola obsiane zbożem. Przecież jeszcze przed wojną Czarków był zwykłą wsią w gminie Gosławice i nic nie zapowiadało, że tu będzie kiedyś miasto. Kiedy zaczęto stawiać pierwsze bloki (na fot. 4 – Górnicza 1), skończyły się uprawy i hodowla żywiny, a kolejarze dostali na pocieszenie działki przy torach.

Morwy dla jedwabników

Mój dziadek był ślusarzem, toteż bez trudu dostał pracę na kolei. Jego warsztat znajdował się tuż przy torach między Megawatem (dzisiaj pub Warka) a kolejową świetlicą (podłużny budynek przed którym stoi wielki kamień, upamiętniający obóz pracy dla Żydów). Droga z pracy zabierała mu tylko kilka minut, toteż codziennie przychodził do domu na obiad. Babcia zajmowała się domem i piątką dzieci, a utrzymanie takiej gromady wymagało niemałej gimnastyki. Dla podreperowania domowego budżetu dziadek hodował w domu jedwabniki, dla których cała rodzina zbierała liście morwy.

strona 1 z 3
strona 1/3
1530400857-sc2k9e-kolejowa2.jpg
1530400858-0oml2v-kolejowa1.jpg
1530400858-__jczm-kolejowa4.jpg
1530400858-icyxz1-kolejowa5.jpg
1530400858-9w6d92-kolejowa6.jpg
1530400858-a2f3ko-kolejowa3.jpg
1530400859-_acy8f-kolejowa9.jpg
1530400859-wc4lnn-kolejowa7.jpg
1530400859-i3kne3-kolejowa10.jpg
1530400859-_b4zz1-kolejowa11.jpg
1530400859-4rskp3-kolejowa8.jpg
1530400859-t45ehl-kolejowa12.jpg
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole