Przebaczyć, nie znaczy zapomnieć. Koninianie pamiętają o Wołyniu
Msza święta i złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową. Tak wyglądała konińska uroczystość z okazji 75. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 1943-44.
Konińskie uroczystości upamiętniające rzeź na Wołyniu odbyły się już po raz trzeci. Po nabożeństwie w kościele św. M. Kolbe w Koninie poczty sztandarowe, orkiestra dęta, parlamentarzyści, samorządowcy oraz przedstawiciele różnych stowarzyszeń przeszli pod tablicę pamiątkową. Tam, historyk III Liceum Ogólnokształcącego – Michał Wanjas, przypomniał tragiczne wydarzenia sprzed 75 lat. Podkreślił, że w ciągu 2 lat z rąk ukraińskich nacjonalistów najprawdopodobniej zginęło około 100 tysięcy osób, a 400 tysięcy musiało uciekać z terenów wschodnich. Michał Wanjas przypomniał, że po latach do Polski znowu przyjeżdża coraz więcej Ukraińców.
- Przyjechali tu, by w spokoju żyć i pracować. Są w Koninie naszymi sąsiadami i nie ponoszą winy za czyny swoich przodków. Tak jak my za mord w Jedwabnem, Goniądzu, czy Wąsoszu. Przebaczyć, nie znaczy zapomnieć – powiedział Michał Wanjas.
- Wierzę, że pamięć o Wołyniu nie zginie – dodał Edward Kloc, inicjator postawienia tablicy przy kościele św. M. Kolbe.
Po odczytaniu przez uczennicę III LO „Ballady o Wołyniu”, pod tablicą złożono kwiaty i zapalono znicze.