Kuba już w gimnazjum wiedział, że w Koninie nie ma przyszłości

Firma, zajmująca się telesprzedażą, chce podwoić zatrudnienie w Koninie do ośmiuset osób, ale wciąż nie znajduje chętnych. Dla władz miasta to dowód na to, że w Koninie nie brakuje pracy, choć ustami kierownika wydziału obsługi inwestora magistrat przyznaje, że „praca jest, natomiast nie zawsze płaca jest taka, jakiej oczekują młodzi”.

Wypowiedź ta padła podczas dyskusji na temat działań, jakie należy podjąć, by zahamować wyjazdy najzdolniejszych młodych koninian, zorganizowanej w ubiegłym tygodniu przez Młodzieżową Radę Miasta (fot. 1-4).

Choć na spotkaniu stawili się dwaj kandydaci na prezydenta Konina i zastępca obecnie urzędującego, rozmowę zdominował młody człowiek, który pięć lat temu, po odebraniu świadectwa gimnazjum, opuścił Konin, szukając – jak powiedział – dobrej edukacji. Najpierw skończył liceum w Poznaniu, po czym wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie w United World College of the Atlantic zdobył maturę międzynarodową. Wśród najbardziej znanych absolwentów tej szkoły jest między innymi obecny (od 2013 r.) król Holandii Wilhelm Aleksander.

- Już jako piętnastolatek wiedziałem, że w Koninie dobrej edukacji nie znajdę i nie mam tu czego szukać – wyznał otwarcie Jakub Grzelak (fot. 5).

A co to jest dobra edukacja? – Ponad połowa pokolenia, które dzisiaj idzie do szkół, będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją – powiedziała podczas tej samej dyskusji Justyna Król z Pracowni Miejskiej. – A ponieważ nie wiemy, co to będą za zawody, nie jesteśmy w stanie w nich kształcić. Z rozmaitych badań wynika natomiast, jakie kompetencje będą tym młodym ludziom potrzebne, żeby byli w stanie się do nich przygotować: kreatywność, umiejętność negocjacji, przekonywania, argumentowania, zdolność do pracy w grupie.

Szkołę, która dba o nabywanie przez uczniów takich właśnie kompetencji, ukończył przed dwoma miesiącami Jakub Grzelak z Konina. Do zamku, zbudowanego przed ośmioma wiekami na południowym wybrzeżu Walii, gdzie ma swoją siedzibę United World College of the Atlantic (fot. 6-7), Kuba przyjechał we wrześniu 2016 roku. – Choć w Poznaniu byłem w jednym z lepszych liceów w Polsce, wciąż czułem, że nic nie umiem i wciąż nie wiem, co dalej robić. Mówimy o samodzielności, a ja po dowód osobisty, kiedy skończyłem osiemnaście lat, szedłem do Urzędu Miejskiego w Koninie z mamą, bo nie wiedziałem, gdzie mam iść i z kim rozmawiać. Skąd u młodych ma się brać kreatywność i zdolności przywódcze, skoro naszą największą odpowiedzialnością w wieku kilkunastu lat jest najczęściej posprzątanie własnego pokoju, a realizacją projektów w szkole bardzo często od początku do końca kieruje nauczyciel?

W brytyjskim college’u Jakub oraz jego koleżanki i koledzy spędzali w szkolnych ławkach po około cztery godziny dziennie, przez drugie tyle angażując się w realizację rozmaitych projektów. Koninianin został między innymi wolontariuszem ratownictwa wodnego, które jest specjalnością walijskiej szkoły (fot. 8). Jej dumą jest łódź ratunkowa klasy atlantic 75, zaprojektowana i zbudowana przez studentów college’u, pod kierunkiem ówczesnego dyrektora szkoły, emerytowanego kontradmirała Desmonda Hoare. – Wpadliśmy z kolegami na pomysł wprowadzenia ulepszeń w jej konstrukcji i poszliśmy z tym do dyrektora – opowiadał zebranym w ratuszowej sali Jakub Grzelak. - Dostaliśmy od niego numery telefonów do straży przybrzeżnej, szkolnych prawników i inżynierów z Rolls Royce’a. Wszędzie tam uprzedził, że będziemy dzwonili, ale poza tym z wszystkimi tymi ludźmi musieliśmy rozmawiać sami.