Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościDo dzisiaj nie wiadomo, co zabiło na Torowej mieszkańca Konina

Do dzisiaj nie wiadomo, co zabiło na Torowej mieszkańca Konina

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Do dzisiaj nie wiadomo, co zabiło na Torowej mieszkańca Konina

Idący ulicą Torową mężczyzna nagle upadł, a mieszkańcy pobliskich budynków usłyszeli głośny huk. Był piętnasty sierpnia 1997 r., godzina siedemnasta dwadzieścia. Choć od tego czasu minęło dwadzieścia jeden lat, do dzisiaj nikt nie odpowiedział za śmierć 27-letniego mieszkańca Konina.

Bezpośrednimi świadkami zdarzenia byli młodzi pasażerowie pomarańczowego malucha, który wjechał na ulicę Torową od strony przejazdu kolejowego. Zaraz za nim jechało audi, w którym siedziała kobieta z 16-letnim synem. Jedni i drudzy słyszeli huk i widzieli, jak mężczyzna pada na ziemię i sięga rękami do głowy. Oba samochody zatrzymały się przed leżącym, który upadł kilkadziesiąt metrów od przejazdu kolejowego, tuż przy bramie jednej z posesji (gdzieś z lewej strony załączonego zdjęcia, które zostało zrobione wiele lat po zdarzeniu). To stamtąd wyszli po chwili dwaj młodzi mężczyźni i podeszli do leżącego.

Ślady zmył deszcz

Mężczyzna leżał na plecach, a w miejscu, gdzie zwykle znajduje się nos, oczy i czoło, widniała wielka krwawa rana. Wokół błyskawicznie rozlewała się olbrzymia plama krwi. Mimo tak rozległych obrażeń, w momencie przyjazdu pogotowia, które pojawiło się niemal natychmiast, mężczyzna jeszcze oddychał. Dopiero po chwili lekarz stwierdził zgon.

Na miejsce zdarzenia bardzo szybko dotarł młodszy inspektor Jerzy Garczyński, ówczesny komendant rejonowy policji w Koninie i Eugenia Rosińska, zastępca konińskiego prokuratora rejonowego. To był dzień wolny od pracy, więc choć policja w miarę sprawnie zabezpieczyła teren, to ściągnięcie z domów techników kryminalistyki musiało trochę potrwać. Tymczasem mniej więcej po godzinie lunął obfity deszcz. To on mógł być jedną z przyczyn, dla których poszukiwania wokół miejsca zdarzenia przyniosły tak znikomy efekt. Również penetracja terenu przez psy tropiące nie dała żadnych rezultatów.

Strzelby i sztucer

Oprócz malucha i audi, które wjechały w ulicę Torową od strony przejazdu kolejowego, z naprzeciwka nadjeżdżał jeszcze jeden pojazd – turkusowy mały fiat. Jego kierowca zatrzymał się na wzniesieniu, kiedy usłyszał potężny grzmot. W pierwszej chwili pomyślał, że złapał gumę, więc wysiadł i obszedł samochód dookoła. Dopiero, kiedy przekonał się, że wszystko jest w porządku, podniósł głowę i zauważył, że w dole ulicy, mniej więcej dwieście-trzysta metrów przed nim, ktoś leży.

Na pogotowie zadzwonił młody człowiek, który podczas przepustki z wojska odwiedził kolegę, mieszkającego przy ulicy Torowej. Zeznał później, że siedzieli w pokoju, kiedy usłyszeli huk. Natychmiast wybiegli z domu. Ponieważ był to dom znajdujący się najbliżej miejsca zdarzenia, policja przeszukała całą posesję. Znaleziono trzy sztuki myśliwskiej broni palnej – dwie strzelby śrutowe i jeden sztucer.

strona 1 z 3
strona 1/3
Do dzisiaj nie wiadomo, co zabiło na Torowej mieszkańca Konina
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole