Chciał dać policjantom 10 tysięcy euro łapówki. Trafi za kratki
Na 3 lata więzienia i 5 tys. zł nawiązki na rzecz ośrodka leczenia uzależnień, skazał koniński sąd 36-letniego Pawła M. Mężczyzna odpowiadał za przemyt narkotyków i próbę wręczenia łapówki policjantom.
Paweł M. pracował na terenie Niemiec jako lakiernik. Wracając do Polski w nocy z 28 na 29 marca tego roku przywiózł 2,007 g marihuany i 44,269 g amfetaminy. Jak mówił, nie zamierzał ich sprzedawać.
- Kupiłem to w Niemczech od obcokrajowca, prawdopodobnie Turka. Nie wiedziałem, że to amfetamina. Myślałem, że to dopalacze. Te środki były na mój użytek – wyjaśniał w postępowaniu przygotowawczym 36-latek.
Mężczyzna został zatrzymany 31 marca w Koninie, gdzie umówił się z poznaną przez internet dziewczyną. Policjantom, którzy znaleźli w jego aucie narkotyki próbował wręczyć łapówkę. I nie była to jedna próba. Najpierw Paweł M. zaproponował 2 tysiące euro, później 5 tysięcy euro, a kiedy po raz kolejny mundurowi odmówili, chciał im dać 10 tysięcy euro. Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Koninie odpowiadał w związku z tym nie tylko za przemyt narkotyków z Niemiec do Polski, ale też za próbę przekupienia funkcjonariuszy na służbie.
- Przyznaję się do winy. Bardzo żałuję popełnionego czynu. Zrozumiałem swój błąd. Obecny areszt to dla mnie kara – mówił w sądzie.
Obrońca Pawła M. wystąpiła z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. Wnosiła o karę 3 lat pozbawienia wolności, zasądzenie grzywny w postaci 100 stawek dziennych po 10 zł (1000 zł), a także 5 tys. zł nawiązki na organizację przeciwdziałającą narkomanii. Do tego wniosku przychyliła się prokurator, choć rozróżniła ona oba czyny domagając się za przemyt narkotyków 3 lat więzienia, a za próbę przekupienia funkcjonariuszy jednego roku pozbawienia wolności i łącznie 3 lat pozbawienia wolności.
Ostatecznie sąd zdecydował o wymierzeniu Pawłowi M. za pierwszy czyn 3 lat więzienia, grzywny w wysokości 1 tys. zł oraz 5 tys. zł na Ośrodek Leczenia, Terapii i Rehabilitacji Uzależnień „MONAR” w Sokolnikach.
- Wina co do obu obu przestępstw nie budzi wątpliwości. Wymiar kary nie jest specjalnie dla oskarżonego surowy. Wymierzono karę najniższą przewidzianą przez kodeks karny – mówi sędzia Marek Ziółkowski.
Sąd za okoliczności łagodzące uznał poza przyznaniem się do winy, wyrażenie skruchy i pozytywną opinię z aresztu śledczego. Natomiast za okoliczności obciążające: wysoki stopień społecznej szkodliwości i wcześniejszą karalność.
Wyrok nie jest prawomocny. Rozprawie przyglądała się młodzież z III Liceum Ogólnokształcącego w Koninie.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.