Pierwsze zwolnienia w magistracie. Pracę straciły dwie urzędniczki
Dwie urzędniczki zamieszane w ubiegłoroczną aferę korupcyjną straciły dziś pracę w konińskim magistracie.
Sprawa sięga czerwca ubiegłego roku. Wtedy to wyszło na jaw, że ówczesna kierownik wydziału promocji i współpracy z zagranicą oraz jej zastępczyni zostały przesłuchane w Prokuraturze Rejonowej w Rypinie. Sprawa dotyczyła przyjęcia przez konińskie urzędniczki prezentów za ponad 14 tys. zł w zamian za pomoc jednemu z przedsiębiorców z Torunia, w wygraniu przetargu na blisko 100 tys. zł. Po ujawnieniu tego, zlikwidowany został wydział promocji, a pracowników przydzielono do innych wydziałów. Była kierowniczka promocji trafiła do Biura Prezydenta Konina, a jej zastępczyni do wydziału obsługi inwestora.
W lutym tego roku prokurator z Rypina odwiedził koniński magistrat i tu przesłuchał kilka osób. Natomiast w czerwcu zdecydował o warunkowym umorzeniu sprawy. Jak tłumaczył prokurator Marek Olender, śledczy uznali, że urzędniczki przekroczyły swoje uprawnienia, a wniosek o warunkowe umorzenie stwierdza ich winę, tyle że zamiast kary nakłada obowiązki.
Dzisiaj kobiety straciły pracę w Urzędzie Miejskim w Koninie.
- Prezydent złożył obu urzędniczkom wypowiedzenie z dniem dzisiejszym, ze względu na utratę zaufania do pracownika – mówi Rafał Duchniewski, kierownik biura prezydenta Konina. - Zostały zwolnione z wykonywania obowiązków służbowych, ale z zachowaniem okresu wypowiedzenia – dodaje.
Kierownik Duchniewski podkreśla jednocześnie, że zwolnienie urzędniczek wmieszanych w aferę korupcyjną nie powinno być wiązane z planowaną reorganizacją magistratu.