Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościJak do walki o ziemię proboszcz Gosławic upiory zaangażował

Jak do walki o ziemię proboszcz Gosławic upiory zaangażował

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Jak do walki o ziemię proboszcz Gosławic upiory zaangażował

Szczegółowe i niezwykle barwne opowieści proboszcza Andrzeja Liszkowskiego z Gosławic o spotkaniach z duchem Konstantego Lubrańskiego to – według naukowców – epizod walki o ziemię, jaką w tamtych czasach szlachta toczyła z duchowieństwem.

W jaki sposób duch miałby pomóc księdzu w odzyskaniu źródeł dochodu, zagrabionych przez możnowładcę? Wiele wyjaśniają już same zeznania duchownego (więcej na ten temat w artykule: „Do sypialni proboszcza Liszkowskiego weszli w lwich maskach”), któremu zjawa Konstantego Lubrańskiego miała się jakoby przyznać do zniszczenia dokumentów z XV i XVI wieku, potwierdzających nadanie plebanom i mansjonarzom dochodów („role, ogrody i insze fundusze im odebrałem, murowane kolegium mansjonarskie rozwaliłem, mansjonarzów alienowałem”).

Dach kościoła się zapadł

Skutki tych działań były katastrofalne, bowiem utrata majątku fundacyjnego spowodowała takie zubożenie parafii i kościoła, że stał się on w tym czasie filią sąsiednich parafii w Licheniu i Morzysławiu, a po utracie dachu podczas szwedzkiego potopu, opustoszała świątynia popadła w ruinę.

W świetle powyższych faktów determinacja księdza Liszkowskiego staje się bardziej zrozumiała. Jego intencje wyjaśnia chyba wystarczająco ta część jego zeznań z 1768 roku, w której opowiada, jak duch Konstantego Lubrańskiego podał mu dokładne informacje, gdzie ma szukać dokumentów o owych przywilejach świadczących, co proboszcz skrupulatnie zanotował. Czym, skoro był w piżamie? Ano kredą, którą wyjął z... „kieszonki kaftanika, z którym zwykłem być sypiać”! Jeden z zaginionych dokumentów, przywilej Jana Licheńskiego „bez wszelkiej trudności” wkrótce też został odnaleziono w „kancelaryi grodzkiej w Koninie”. Ponieważ sporządzono go pismem gotyckim, Józef Łącki, ówczesny właściciel majątku Gosławice, specjalnie sprowadził z Poznania urzędnika, który go odczytał i sporządził odpis. Dzięki temu gosławski proboszcz odzyskał należne mu dochody, a sytuacja materialna parafii znacząco się poprawiła: kościół wyremontowano, oszklono na nowo okna, naprawiono dachy oraz wyposażono od nowa jego wnętrze.

Walka o ziemię

Parafia w Gosławicach nie była wcale wyjątkiem, bo – jak pisze Witold Maisel, który przygotował rzeczone zeznania do publikacji w Roczniku Konińskim (nr 6 z 1978 r.) – „szlachta widziała w duchowieństwie konkurentów do ziemi i do dochodów z niej płynących”, co było jednym z powodów „szerzenia się wśród niej w XVI wieku reformacji, a także uchwalania przez sejm konstytucji, mających zapobiegać dalszemu przechodzeniu ziemi w ręce Kościoła.” Walka o ziemię z Kościołem przybierała niejednokrotnie formy bardzo brutalne, czego Gosławice są dobrą ilustracją.

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole