Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościZbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką

Zbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Zbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką

Choć Stanisław Mańkowski kupił majątek Kazimierz Biskupi w 1906 roku, przeprowadził się tam dopiero sześć lat później, kiedy w północnej części wsi został zbudowany okazały pałac.

Ze wspomnień Antoniego Mańkowskiego wynika, że przez tych kilka pierwszych lat centrum życiowym rodziny wciąż jeszcze pozostawała Brodnica (więcej o Brodnicy i początkach rodu Mańkowskich w artykule „Ziemianin i milioner z kresów, których... Wołodyjowski strzegł”), z której co jakiś czas podróżowali do Kazimierza Biskupiego z rodzicami i czwórką rodzeństwa (na fot 1 Antonina Mańkowska w Brodnicy z wnukami - dziećmi Stanisława Mańkowskiego i jego siostrzeńcami).

Domy dzieliła granica

„To była cała wyprawa.” – pisał wiele lat później we „Wspomnieniach mojego życia” Antoni Mańkowski. Brodnica leży około 30 km na południe od Poznania i dzisiaj dojechanie stamtąd samochodem do Kazimierza Biskupiego zajęłoby – jeśli wierzyć mapom Gogle – niewiele ponad półtorej godziny. Jednak wtedy trzeba było najpierw pokonać karetą nieco ponad dziesięć kilometrów do stacji kolejowej w Czempiniu. Tam rodzina wsiadała do pociągu do Poznania, by w stolicy Wielkopolski przesiąść się do składu, jadącego do Strzałkowa. Przed wybuchem pierwszej wojny światowej, znajdowała się w tej miejscowości granica i komora celna między Niemcami i Rosją, więc w dalszą drogę do Kazimierza Biskupiego ruszali – znów konnym pojazdem - dopiero po dopełnieniu wszystkich granicznych formalności.

Folwark na sześciuset hektarach

Mimo że przez pierwszych dziesięć lat Stanisław Mańkowski dużo czasu spędzał jeszcze w Brodnicy, to swojemu majątkowi w Kazimierzu Biskupim, który trafił w jego ręce w nie najlepszym stanie, poświęcał dużo czasu. Zaczął od przeprowadzenia melioracji w folwarkach Słaboludź i Nieświastów. Ten pierwszy, wielkości sześciuset hektarów, był największym spośród dziewięciu jego folwarków, zatrudniających w sumie prawie dwieście osób. Dobra owe, zajmujące wtedy około sześć tysięcy hektarów, były trzecim pod względem wielkości majątkiem ówczesnej guberni kaliskiej. Dwa pierwsze – Gosławice i Grodziec - należały do Kazimierza Kwileckiego, kuzyna Stanisława Mańkowskiego. Łączyło ich bowiem dość bliskie pokrewieństwo - matka Kazimierza Kwileckiego nazywała się z domu Mańkowska, bo jej ojciec Teodor był starszym bratem Emeryka - dziadka Stanisława Mańkowskiego.

I to właśnie Kazimierz Kwilecki był inicjatorem zawiązania i stanął w 1910 roku na czele spółki akcyjnej, która zbudowała cukrownię „Gosławice”, w którym to przedsięwzięciu właściciel Kazimierza Biskupiego brał bardzo aktywny udział.

Dwa salony

Ze wspomnień Antoniego Mańkowskiego wynika, że cała rodzina zamieszkała w kazimierskim pałacu (na fot. 3 pałac w Kazimierzu Biskupim od tyłu) na stałe jeszcze przed końcem pierwszej wojny światowej. Przyznać trzeba, że z jego opisów wyłania się obraz iście magnackiej siedziby z czterdziestoma czterema pomieszczeniami i własną kaplicą. Wysoki parter dzielił się na dwie części. Na jedną – nazywaną recepcyjną – składał się duży hol, dwa salony, biblioteka, jadalnia na około trzydzieści osób oraz gabinet i sekretariat Stanisława Mańkowskiego.

strona 1 z 3
strona 1/3
Zbudował pałac z dziesiątkami pokoi, własną kaplicą i biblioteką
1550446721-81v1v3-mankowscy2-2.jpg
1550446721-ak4m4_-mankowscy2-1.jpg
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole