Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościJak arcybiskup do Kazimierza Biskupiego ślubu udzielać przyjechał

Jak arcybiskup do Kazimierza Biskupiego ślubu udzielać przyjechał

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Jak arcybiskup do Kazimierza Biskupiego ślubu udzielać przyjechał

Ślub Marii Mańkowskiej i Andrzeja Mycielskiego odbył się na początku lipca 1928 roku, ale trzy miesiące wcześniej, w Wielkanoc, obie rodziny spotkały się w kazimierskim pałacu, żeby się poznać. I było to wielkie wydarzenie towarzyskie.

Zwykle obiad u Mańkowskich składał się z pięciu dań a sam posiłek trwał mniej więcej godzinę. Do stołu zasiadało każdego dnia co najmniej dwadzieścia osób, co nie powinno dziwić, bo przecież właściciele majątku Kazimierz Biskupi mieli aż dziewięcioro dzieci. Na początek podawano – jak zapisał w swoich wspomnieniach Andrzej Mycielski, mąż najstarszej córki Stanisława Mańkowskiego - pożywną zupę, do której jedzono często czajcze lub mewie jaja na twardo. Potem na stół wjeżdżały paszteciki, coś z dziczyzny albo wielki szczupak, świeżo wyłowiony na przykład z Jeziora Gosławskiego. Na koniec właściwego posiłku „podawano jarzynę”, a całość wieńczył deser.

Stoły uginały się pod ciężarem

Jednak wielkanocny obiad, na który zaproszono rodziców i siostrę pana młodego, zrobił na Andrzeju Mycielskim wielkie wrażenie: „Kto wtedy nie był tam i nie widział tych długich stołów w sali jadalnej i tych rozmiarów święconego, nie mógłby nawet w przybliżeniu zdać sobie sprawy, co to było” – odnotował po latach w swoich wspomnieniach.

Z jego opisów wynika, że stoły uginały się pod ciężarem półmisków pełnych „wspaniałego mięsiwa, polędwic, szynek i pasztetów”, a „wielkanocnych jaj w jaskrawe wzory malowanych” nie sposób było zliczyć. Zapewniał, że jeszcze nie widział „takiej obfitości najprzeróżniejszych ciast i wypieków, [ustawionych w – dop. aut.] długie rzędy świetnych mazurków i lukrowanych olbrzymich bab”.

Tenis przy pałacu

Po świątecznym obiedzie starsi usiedli do brydża w bibliotece, gdy w salonie Józef Mańkowski stryj pana domu, śpiewał przy fortepianie dumki podolskie. „My, młodzi, całe popołudnie graliśmy z wielką pasją w tenisa na pięknym korcie opodal domu, podczas gdy grupa pijących kawę przypatrywała się nam z terasy. I tak płynęły miło godziny beztroskie aż do zachodu słońca i do kolacji.” Wieczorem odbył się w kazimierskim pałacu bal.

strona 1 z 3
strona 1/3
Jak arcybiskup do Kazimierza Biskupiego ślubu udzielać przyjechał
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole