Nowe ulice w Koninie, sklepy i domy rosły w rytmie tej orkiestry
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Zdjęcia z barbórkowych i pierwszomajowych pochodów z kroniki górniczej orkiestry doskonale ilustrują zmiany, jakim podlegał przez ostatnich kilkadziesiąt lat Konin. Teraz na koncercie z okazji ich 65-lecia zaśpiewa Kayah.
Zaczęło się w 1954 roku od 26-osobowego zespołu (fot. 1), którego trzon stanowili muzycy Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej w Kazimierzu Biskupim.
Rowerem na próbę
Orkiestra powstała pierwszego kwietnia, a już miesiąc później wystąpiła podczas pochodu pierwszomajowego. Do końca roku młody zespół koncertował w sumie aż 28 razy, co najlepiej świadczy o tym, jak bardzo był potrzebny. A łatwo nie było, bo brakowało instrumentów i nut, które trzeba było ręcznie rozpisywać na poszczególne instrumenty.
Przez pierwszy rok próby odbywały się w sali zebrań w Marantowie naprzeciwko brykietowni. Muzycy dojeżdżali na nie rowerami z Konina, Kazimierza Biskupiego i innych miejscowości. Potem orkiestra przeniosła się do Domu Górnika (dzisiejsze starostwo), a 1 maja muzycy wystąpili już w zakupionych przez kopalnię mundurach.
Marsz pogrzebowy
Przez wszystkie te lata ich smutnym obowiązkiem było towarzyszenie zmarłym górnikom w ich ostatniej drodze. Stąd kronika orkiestry to również świadectwo śmiertelnych wypadków, do jakich dochodziło w kopalni. W 1954 roku byli to Stanisław Nowak i Jan Gryczuk, którzy zginęli na odkrywce Niesłusz. W ciągu następnych dziesięciu lat nie było roku, żeby muzycy nie mieli przynajmniej dwóch takich przykrych okazji do grania.
W 1958 roku odszedł z kopalni Jan Józefiak, organizator, pierwszy kapelmistrz i główny autor sukcesów orkiestry – jak pisze w „Przeszłości dźwiękiem zapisanej” Zygmunt Kowalczykiewicz. Poszło – jak to enigmatycznie odnotowano w kronice - o finanse. Jego miejsce zajął na kilka miesięcy były kapelmistrz orkiestry wojskowej, oficer rezerwy Tadeusz Klonowski, a po nim, w 1959 roku, przyszedł Hieronim Augustynowicz, nauczyciel i wychowawca wielu kopalnianych muzyków z czasów, gdy wcześniej grali w kazimierskiej orkiestrze strażackiej.
Lokomotywa elektryczna
Nowy kapelmistrz wykonywał swoją pracę z wielkim zaangażowaniem i w krótkim czasie zorganizował orkiestrę dętą w Zasadniczej Szkole Górniczej. W tym samym czasie orkiestra przeniosła się z Domu Górnika do piwnicy, oddanego w 1959 roku, nowego biurowca kopalni przy Alejach 1 Maja w Koninie. Ponieważ jej występy cieszyły się coraz większym uznaniem mieszkańców Konina, Wojciech Jankowski (były śpiewak i tancerz zespołów „Mazowsze” i „Śląsk”), wymyślił, żeby poszerzyć repertuar o lżejsze formy, wykonywane przez kilkuosobowy zespół rozrywkowy, co spotkało się z poparciem kapelmistrza. Powstała grupa w składzie: Henryk Dukiel i Roman Werbiński (trąbki), Hieronim Augustynowicz, Wojciech Jankowski i Ryszard Staszak (saksofony), Franciszek Knycpel (akordeon), Bogumił Piskorz (kontrabas) i Marian Mencel (perkusja).