W poszukiwaniu śladów przeszłości: archiwa, cmentarze i... ślub
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Harcerz i społecznik, który zginął od strzału w głowę gdzieś pod Charkowem, energiczna osiemnastolatka z Warszawy i trzykrotnie od niej starszy nauczyciel z kresów Rzeczypospolitej oraz absolwent dwutygodniowych kursów nauczycielskich w Koninie, który został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Gusen - to tylko czworo z grona osób, których śladów poszukiwałem przez ostatnie dwa lata, przeżywając jednocześnie jedną z najbardziej ekscytujących przygód zawodowych.
Byli jednymi z tych, którzy sto lat temu osobiście walczyli o odzyskanie przez Polskę niepodległości lub z radością i nadzieją ją witali, ale przede wszystkim podjęli też olbrzymi wysiłek budowy młodego państwa. Dla jego dalszego trwania i powodzenia niezbędne było bowiem zbudowanie systemu oświaty powszechnie dostępnej, ponieważ niemal trzy czwarte polskiego społeczeństwa nie umiało czytać ani pisać.
Spisy grobów
Najdłużej szukałem krewnych Janiny Nowakowskiej, która była jedną z pierwszych po 1918 roku nauczycielek Szkoły Powszechnej w Gosławicach i której ślad - po przeprowadzce w 1938 roku do Konina - nagle się urwał (więcej na ten temat: „O warszawiance, która pracę w Grąblinie i Gosławicach znalazła”). A na niej zależało mi szczególnie, bo nie dość, że to ona jest na najstarszym zdjęciu szkolnym z początku lat dwudziestych ubiegłego wieku, to jeszcze uczyła najprawdopodobniej mojego dziadka.
Cmentarz w Gosławicach ma - na platformie Grobonet - Â zinwentaryzowane wszystkie groby w internecie, więc szybko się przekonałem, że nie został na nim pochowany nikt z jej bliskich. Wprawdzie największe polskie miasta same przeprowadziły takie inwentaryzacje i po wpisaniu w wyszukiwarkę internetową wyrazu „cmentarze” i nazwy miasta - Krakowa, Warszawy, Gdańska, Wrocławia czy Łodzi - bez trudu można dotrzeć do spisów grobów, ale Konina wśród nich nie ma, więc nie byłem w stanie sprawdzić, czy nie ma ich na którejś z naszych nekropolii.
Ślad w Częstochowie
Znów sięgnąłem więc po wyszukiwarkę „Szukaj w archiwach”, tym razem nie ograniczając się do poznańskiego archiwum i jego konińskiego oddziału, w którym nie znalazłem jednego nawet dokumentu na jej temat. Tym razem okazało się, że dokumentów zawierających imię i nazwisko „Janina Nowakowska” jest ponad sześćset, dużo więcej niż byłem w stanie sam przejrzeć. Dopiero kiedy dodałem imię męża pani Janiny, trafiłem na obiecujący trop.
W Archiwum Państwowym w Częstochowie znalazłem akta sprawy cywilnej z lat czterdziestych, w której występuje małżeństwo Janina i Bolesław Nowakowscy. Byłem świadomy, że nikt nie udzieli mi telefonicznie informacji na ich temat, więc - po rozmowie z jedną z pań archiwistek - wysłałem do dyrekcji pismo z prośbą o sprawdzenie tożsamości interesujących mnie osób na podstawie podanych przeze mnie dat i miejsc ich urodzenia. Odpowiedź przyszła na początku października ubiegłego roku - niestety negatywna.
Ogrody wspomnień
Po kilku tygodniach zastoju odezwał się do mnie jeden z użytkowników innego portalu - ogrodywspomnien.pl - grupującego osoby, poszukujące zmarłych lub chcące w taki sposób upamiętnić swoich bliskich. Ponad dwa lata temu znalazłem tam dalekiego krewnego Wacława Rusina, kierownika gosławickiej szkoły z lat 1925-1934 i - zachęcony powodzeniem - zamieściłem tam również informację, że poszukuję wiedzy o Janinie Nowakowskiej (il. 1).