Kazimierz Biskupi. Biegali razem z psami po Puszczy Bieniszewskiej
Około dwadzieścia par zawodników - na dwóch i czterech nogach, wzięło udział w Czwartych Amatorskich Zawodach Dogtrekkingowych ,,Na Tropie Szczęścia".
Dogtrekking to nic innego, jak wspólne bieganie człowieka i psa. Na taką formę rekreacji w niedzielne południe zdecydowało się około dwudziestu uczestników Czwartych Amatorskich Zawodów Dogtrekkingowych. Zawodnicy rywalizowali na dwóch dystansach - 6,5 kilometrach i dwunastu kilometrach po Puszczy Bieniszewskiej.
- Większość psów jest w stanie pokonać bez problemów nawet tę dłuższą trasę dwunastokilometrową - zapewnia Danuta Przybylska z hodowli ,,Na Tropie Szczęścia". - Trasa jest taka, że jestem pewna, że opiekun psa nie będzie biegł w wielu miejscach, więc pies będzie miał okazję, żeby odsapnąć. Droga jest stosunkowo trudna, dużo kamieni, są odcinki, gdzie droga nie jest jednoznaczna, trzeba przedrzeć się przez krzaki, czy pokonać powalone drzewa i to też będzie zwalniało.
Jak ocenia Danuta Przybylska, ruch jest kluczowy dla zdrowia i samopoczucia czworonogów. - Dla psa jest to jeszcze ważniejsze, niż dla człowieka. Dla nich jest to instynkt, ich naturą jest wędrować i polować. Zaleganie w jednym miejscu nie jest oczywiste dla psa. Taki spacer to dla nich pikuś.
Zawody dogtrekkingowe w Bieniszewie wróciły po dwóch latach przerwy. - Mam nadzieję, że impreza będzie reaktywowana. Chcę przynajmniej dwa razy do roku, wiosną i jesienią, organizować takie zawody - deklaruje Danuta Przybylska.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.