Za zabójstwo prokurator żąda 25 lat więzienia. Wyrok niebawem
Kary 25 lat więzienia domaga się prokurator dla Agnieszki B. i Kamili M., które odpowiadają przed sądem za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
Pod koniec stycznia w należącym do Marianny Z. budynku przy ul. Matejki w Słupcy, doszło do libacji alkoholowej zamieszkujących tam 45-letniej Agnieszki B., 32-letniej Kamili M. i 68-letniego Jerzego Rz. Kobiety miały zadać mężczyźnie 23 ciosy nożem, znęcać się nad nim, a później zostawić na podłodze i wyjść. Jerzy Rz. konał kilka, a być może nawet kilkanaście godzin.
Jak wynikało z aktu oskarżenia, Agnieszka B. oraz Kamila M. zadawały mu ciosy w głowę, klatkę piersiową, brzuch i obie ręce. Uderzały go też wielokrotnie pięściami i kopały. Miały też uderzać go metalowym pogrzebaczem i włożyć go w odbyt 68-latka. Ponadto podpaliły zarost Jerzego Rz., a na jego klatce piersiowej wycięły znak przypominający krzyż. Mężczyzna miał również przecięte małżowiny uszne, rany cięte palców i złamane żebra. Zmarł na miejscu.
Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Koninie stanęli biegli lekarze psychiatrzy, którzy przyznali, że obie oskarżone w momencie popełnienia czynu były poczytalne.
- Spożyty alkohol pełnił rolę wiodącą w czasie przestępstwa. Oskarżona Kamila M. nie jest osobą upośledzoną umysłowo, nie znaleźliśmy żadnych przesłanek, aby upojenie miało inny charakter niż upojenie proste. Oskarżona w przeszłości wielokrotnie spożywała alkohol i znała jego wpływ na swój organizm, mogła przewidzieć swoje reakcje po spożyciu – mówił biegły psychiatra. - Oceniliśmy poczytalność Agnieszki B. przez pewne cechy osobiste, ograniczonego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. Objawy kliniczne nie są na tyle silnie wyrażone, aby mogły skutkować zniesieniem poczytalności – dodał.
W mowach końcowych, prokurator Krzysztof Szczesiak podnosił, że stan faktyczny przestępstwa został potwierdzony w czasie przewodu sądowego, a obie siedzące na ławie oskarżonych działały ze szczególnym okrucieństwem.
- Oskarżone od początku obciążają się wzajemnie. Każda z nich przyznawała się do nacięć, przypalenia i manipulowania pogrzebaczem – mówił Krzysztof Szczesiak. - Bezspornym jest, że pokrzywdzony otrzymał 23 ciosy nożem, z czego 4 narażały go na niebezpieczeństwo utraty życia. Pokrzywdzony konał, prosił o pomoc. Oskarżone pozostawiły go aż do świtu. Godziły się na to, że ich zachowanie doprowadzi do śmierci pokrzywdzonego – dodał.
Prokurator zażądał dla Kamili M. i Agnieszki B. kary 25 lat pozbawienia wolności. Obrona natomiast podnosiła, że prokurator nie udowodnił użycia pogrzebacza, a kobiety nie działały w zamiarze zabójstwa. Obrońca Kamili M. wniosła o 8 lat pozbawienia wolności. Natomiast reprezentujący Agnieszkę B. mecenas twierdząc, że jego klientka powinna odpowiadać za pobicie ze skutkiem śmiertelnym wnosił o wymierzenie kary w granicach środka art. 158 Kodeksu Karnego ( par. 3 – Jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat – od red. ).
Obie oskarżone w ostatnim słowie nie wyraziły skruchy, a jedynie poprosiły sąd o to, o co wnosili ich obrońcy. Wyrok zapadnie w połowie listopada.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.