Sokół w końcu się przełamał i to z kandydatem do mistrzostwa
To nie był porywający mecz, ale dla piłkarzy Sokoła najważniejsze były zdobyte trzy punkty. W sobotę kleczewianie przerwali swoją serię bez zwycięstwa i pokonali Mieszka Gniezno 1:0.
Był to ostatni mecz Sokoła na własnym terenie w rundzie jesiennej i jedna z ostatnich okazji, by w końcu przełamać serię bez zwycięstwa w lidze. A ta kleczewian piła już od połowy września i ostatniej wygranej z Pogonią II Szczecin. Mało kto jednak spodziewał się, że w sobotę Sokół pokona Mieszka.
Początek spotkania też tego nie wskazywał. Goście przeważali, groźnie dogrywali w pole karne Sokoła, brakowało im tylko wykończenia, a czasami po prostu szczęścia. Kleczewianie przetrwali jednak ten początkowy napór. Później Mieszko nieco odpuścił, Sokół też mógł trochę pograć, choć z kreowaniem sytuacji bramkowych nie było tak różowo. Najgroźniej pod bramką Mieszka zrobiło się w 37. minucie, gdy z dystansu przymierzył Piceluk, ale piłkę przy słupku zatrzymał bramkarz gości.
Nieco więcej działo się po zmianie stron. Już w 49. minucie groźnie uderzył Sebastian Śmiałek, ale znów refleksem popisał się Sławomir Janicki. Chwilę później minimalnie niecelnie głową po rzucie rożnym uderzył Jakub Banach. W końcu w 78. minucie z lewej prawej strony boiska dograł Tomasz Koziorowski, a w zamieszaniu w polu karnym piłkę do własnej siatki skierował Michał Steinke i Sokół wyszedł na prowadzenie 1:0.
Kleczewianie utrzymali korzystny rezultat i na kolejkę przed końcem rundy jesiennej zanotowali szóste zwycięstwo w lidze. Drużyna Łukasza Cichosa utrzymała ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 21 punktów, powiększając jednocześnie topniejącą ostatnio przewagę nad strefą spadkową. Kolejny mecz za tydzień - Sokół zagra na wyjeździe z Górnikiem Konin.
Sokół Kleczew - Mieszko Gniezno 1:0 (78' Michał Steinke (sam.))
Sokół Kleczew: Hubert Świtalski – Michał Kozajda, Tomasz Koziorowski, Sebastian Śmiałek, Jakub Banach, Michał Wolinowski, Arkadiusz Widelski, Norbert Grzelak, Konrad Kobylarek (70' Szymon Szczęsny), Marcin Poręba, Paweł Piceluk.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.