Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościCichy upadek konińskiego klubu. Co się stało ze Spartą?

Cichy upadek konińskiego klubu. Co się stało ze Spartą?

Dodano: , Żródło: LM.pl
Cichy upadek konińskiego klubu. Co się stało ze Spartą?

Bez większego rozgłosu, niemal niezauważalnie, upadł najstarszy klub sportowy w Koninie. Dwa i pół roku po tym, jak wybrany został nowy zarząd, a prezesem został Szymon Salzman, Sparta Konin de facto nie istnieje.

Co najmniej kilkudziesięciotysięczne długi, odchodzący trenerzy i zawodnicy, rozwiązywane grupy młodzieżowe i niejasny status prawny. Tak wygląda dziś Sparta Konin. Po ponad 80 latach działalności najstarszy klub sportowy w mieście i jeden z najstarszych klubów piłkarskich w regionie przestaje istnieć. 

Duma północy

Sparta Konin od zawsze związana była z północną częścią Konina, z Gosławicami i Łężynem. Jest klubem na wskroś lokalnym, a w ostatnich kilkudziesięciu latach - wręcz klubem rodzinnym. Szczególnie zaangażowana w niego była rodzina Pingotów z Markiem Pingotem na czele, wieloletnim prezesem klubu. W lutym 2017 roku stery w Sparcie objął jednak Szymon Salzman. Energiczny, z pomysłami, były sędzia piłkarski i ojciec jednego z młodych piłkarzy trenujących w Sparcie. Miał być odpowiedzią na wyzwania czekające klub.

Już wcześniej Spartę dotknęły bowiem problemy finansowe. W marcu 2014 roku, jeszcze za czasów prezesa Pingota, klub wycofał z rozgrywek drużynę seniorów. Trzy lata później, gdy prezesem zostawał Salzman, Sparta była już w o wiele stabilniejszej sytuacji finansowej. Zwiększyła się dotacja z miasta, główna składowa budżetu. W 2017 roku Sparta miała do dyspozycji z tego źródła ponad 100 tys. zł. Podobne kwoty otrzymywała również w kolejnych latach.

Po zaledwie kilku miesiącach prezesury Salzmana w klubie reaktywowana zostaje drużyna seniorów. Plany są ambitne - Sparta ma szybko awansować do wyższych lig, a prezes chce przywrócić jej świetność z lat ubiegłych. - Myślę, że można powiedzieć, że Sparta się odrodziła. Na nasze treningi przychodzi około 40 zawodników drużyny seniorskiej. To cieszy i pozwala optymistycznie patrzeć na rok 2018. Cele, które sobie stawiamy, to na pewno zdobycie pierwszego miejsca w B-klasie i awans. Chcielibyśmy powrócić do czasów, w których Sparta Konin występowała na arenach IV-ligowych - przedstawiał swoje plany w rozmowie z naszym portalem w styczniu 2018 roku prezes Szymon Salzman.

Zamiast pucharów wyroki sądów

Co się stało, że te ambitne plany zostały tak boleśnie zweryfikowane? Rozmawiam o tym z ówczesnymi działaczami, trenerami i piłkarzami. Żaden z nich nie chce oficjalnie zabrać głosu. - Nikt się nie chce wypowiadać, bo tak naprawdę każdy wie, że trochę jest tej winy w nas wszystkich, że do tego dopuściliśmy - mówi mi jeden z nich. Jednocześnie jednak wysuwają szereg zarzutów wobec prezesa Szymona Salzmana.

Najpoważniejsze są te dotyczące finansów. Klub do dziś nie rozliczył się z dostawcami sprzętu sportowego, firmami transportowymi, byłymi trenerami i zawodnikami. W środowisku osób związanych ze Spartą krążą pogłoski o 100, a nawet 140 tys. długów. To praktycznie roczny budżet klubu. Udało mi się dotrzeć do dziesięciu wierzycieli Sparty i potwierdzić kwotę w granicach 50 tys. zł. Część z tych długów próbują ze stowarzyszenia egzekwować już komornicy. Nakaz zapłaty z Sądu Rejonowego w Koninie uzyskał np. przedsiębiorca z Pucka, który organizował w 2018 roku obóz sportowy dla jednej z drużyn młodzieżowych Sparty. Drugi, z Głuchołaz, rozważa zgłoszenie sprawy na policję. Na organizację obozów pieniądze zbierane były bowiem od rodziców młodych piłkarzy. Środki tylko częściowo trafiły z kasy klubu do właścicieli ośrodków. 

Poważne problemy miały zacząć się w drugiej połowie 2018 roku, po awansie do A-klasy. To równocześnie, sportowo, najlepszy okres Sparty w ostatnich trzech latach. W klubie funkcjonuje nie tylko drużyna seniorów, ale również osiem grup młodzieżowych. Sparta współpracuje też z przedszkolami. Wkrótce potem to wszystko zaczyna się sypać - kolejni zawodnicy drużyn młodzieżowych rozchodzą się po okolicznych klubach. W bieżącym sezonie w rozgrywkach uczestniczy już tylko jedna grupa młodzieżowa. Ci, którzy odeszli, grają dziś w Ślesinie, Licheniu Starym, czy Kleczewie. Nie zgadzając się z polityką klubu rezygnują również trenerzy. Część z nich później zgłasza nieprawidłowości do Państwowej Inspekcji Pracy. 

Moi rozmówcy za tę sytuację obwiniają Szymona Salzmana. Wskazują, swoim zdaniem, absurdalne wydatki i problemy w komunikacji z prezesem, zarzucając mu, że klubem rządził praktycznie jednoosobowo. 

Nie ma zarządu, nie ma klubu

Z tym stwierdzeniem prezes Szymon Salzman akurat się zgadza, choć interpretuje go nieco inaczej. Według niego klub prowadził sam, bo brakowało innych osób chętnych do działania. Przyznaje, że Sparta popadła w problemy finansowe. Nie podaje konkretnej kwoty zadłużenia. - Żebym miał normalne warunki do prowadzenia klubu uczciwie wyliczałem, że potrzebuję 147 tys. zł. - mówi. 

strona 1 z 3
strona 1/3
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole