Radykalna podwyżka opłat na cmentarzu, która jest... obniżką

O sto procent wzrosła od stycznia tego roku opłata za przedłużenie o następnych dwadzieścia lat prawa do zachowania dwuosobowego grobu na cmentarzu komunalnym. Mieszkańcy Konina są zaskoczeni, a ci mniej zamożni wręcz przerażeni skalą podwyżki.

Zacznijmy od tego, że Konin nie jest jedyną gminą, która podniosła opłaty na cmentarzach, bo samorządy od lat dopłacały do swoich nekropolii. Teraz, kiedy rząd - między innymi obniżając PIT - spowodował znaczący spadek dochodów gmin, wszystkie przeglądają budżety w poszukiwaniu oszczędności i urealniają opłaty, między innymi za cmentarze.

W Koninie wzrosły one dwukrotnie, przynajmniej w przypadku najczęściej wykupywanych grobów pojedynczych i podwójnych. Do tej pory za miejsce pochówku dla jednej osoby trzeba było zapłacić (brutto) 324 zł, a teraz ta kwota wzrosła do 648 zł. Miejsce spoczynku dla dwóch osób kosztowało dokładnie dwa razy więcej, a więc dzisiaj opłata wynosi 1296 zł. Wzrost cen jest zróżnicowany i na przykład za pole urnowe (dwa miejsca) trzeba teraz zapłacić 378 zł, zamiast - jak do tej pory - 216 zł. Szczegółowe cenniki można zobaczyć na stronie BIP miasta: tutaj stary z 2017 roku, a tutaj nowy, obowiązujący od stycznia 2020 (oba zawierają ceny netto).

Niewiele taniej (1188 zł za grób podwójny) jest w Kaliszu, ale niewykluczone, że i tam podniosą ceny, obowiązujące na nie zmienionym poziomie od ośmiu lat. Natomiast w wielkich miastach jest dużo drożej, bo Poznań z 1500 zł pozostaje na tym samym poziomie co Wrocław (1520 zł), a tańszy jest od Łodzi (1680 zł) i Gdyni (1760 zł) oraz zdecydowanie od Krakowa (3160 zł).

Konińskiej podwyżce towarzyszy rezygnacja z corocznej opłaty eksploatacyjnej, która dla grobu dwuosobowego (jednopoziomowego) wynosiła 75 zł brutto. Przemnożona przez dwadzieścia lat dawała kwotę 1500 zł, która po zsumowaniu z jednorazową opłatą 648 zł daje 2148 zł, a więc więcej niż nowa opłata po podwyżce. Nie będą też już pobierane opłaty za ustawienie nagrobka (400 zł dla grobu podwójnego). W rezultacie rzeczywiście mamy do czynienia z obniżką cen, a nie podwyżką.