Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Konin bez otwartej debaty. Piotr Korytkowski gotów, jego rywal nie

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościOd starej kasety VHS do materiału o finale Pucharu Polski z 1998 roku

Od starej kasety VHS do materiału o finale Pucharu Polski z 1998 roku

Dodano: , Żródło: LM.pl
Od starej kasety VHS do materiału o finale Pucharu Polski z 1998 roku

Finał Pucharu Polski z 1998 roku pomiędzy Aluminium Konin a Amicą Wronki to jedno z najważniejszych wydarzeń w sportowej historii Konina. Ogólnopolską dyskusję nad kontrowersyjnym meczem w ostatnich dniach rozpoczął działacz piłkarski z naszego regionu Rafał Osajda.

Finał Pucharu Polski w 1998 roku to do dziś największy sukces męskiej piłki nożnej w regionie konińskim. II-ligowe Aluminium Konin było wtedy o krok od wywalczenia awansu do europejskich pucharów. Mecz na lata zapisał się w dziejach polskiej piłki nożnej. Nie z powodów sportowych jednak, a kontrowersyjnych decyzji podejmowanych przez sędziów tamtejszego starcia. 

Prawnie nigdy niczego nikomu nie udowodniono z racji tego, że przepisy o korupcji w sporcie weszły w życie dopiero w 2003 roku. Po latach jednak niektórzy zawodnicy uczestniczący w tamtym starciu przyznawali, że było ustawione. W swojej biografii Ryszard Forbich ps. ,,Fryzjer", czołowa postać korupcji w polskiej piłce tamtego okresu, wyznał, że oba zespoły w tamtym meczu próbowały przekupić arbitrów. Amica Wronki dała po prostu więcej i wygrała 5:3.

Odnaleziona kaseta VHS

Mecz przez lata obrósł w legendę w Koninie po części dlatego, że praktycznie nie można go było nigdzie obejrzeć. Spotkanie transmitowane było w Canal+, ale stacja nigdzie nie udostępniała nagrania z tego starcia. Kilka dni temu media społecznościowe obiegł jednak materiał przygotowany przez Rafała Osajdę - działacza piłkarskiego z naszego regionu, członka Komisji Marketingu OZPN Konin, który dotarł do nagrania, zmontował najciekawsze sytuacje z meczu i okrasił je swoim komentarzem.

- Myślę, że każdy, kto w naszym regionie interesuje się trochę piłką chciał ten mecz obejrzeć. Od lat aktywnie poszukiwałem nagrania z tego spotkania, ale bez rezultatu - przyznaje Rafał Osajda. Starą kasetę VHS z nagranym spotkaniem odnalazł jednak podczas przeprowadzki jego kolega. - Pozostało jedynie przechwycić ten obraz, zgrać go na komputer i popracować nad poprawą jakości. Dźwięk był naprawdę słaby, ale udało się go uratować, żeby można było słyszeć komentatorów, którzy w wielu wypowiedziach, już podczas meczu, negatywnie wypowiadali się o sposobie prowadzenia tego meczu.

Początkowo Rafał wrzucił na YouTube'a po prostu całe spotkanie. 2,5-godzinny materiał (w finale grano również dogrywkę) nie spotkał się jednak z większym odzewem. - Wielu moich znajomych, w tym młodsi zawodnicy, pisało do mnie, o co w ogóle chodzi z tym spotkaniem. Te wszystkie czynniki doprowadziły do wniosku, że może warto byłoby z tego zrobić skrót - mówi Rafał Osajda.

W drugiej wersji powstał więc materiał, można tak spokojnie powiedzieć, dziennikarski. Oprócz fragmentów spotkania Rafał umieścił w nim swój komentarz, wyjaśniający kontekst finału i wydarzeń, które działy się w trakcie meczu, a także wycinki prasowe po spotkaniu. Montowanie materiału trwało około tygodnia, głównie w czasie po pracy, ale w ostatnich dniach - nawet w nocy. - Omal sam go nie usunąłem. Wiele osób ma to do siebie, że gdy słucha swojego głosu jest to średnio znośne. Wydawało mi się, że ten skrót nie jest wystarczająco dobry, by z kimkolwiek się z nim dzielić. Znajomi przekonali mnie, żeby go zostawić, choćby tylko dla nich wrzucić go na Facebooka - przyznaje Rafał.

Chwalą go piłkarskie autorytety

Druga wersja materiału błyskawicznie zdobyła popularność w mediach społecznościowych. Nie tylko w naszym regionie - bardzo szybko do autora zaczęły odzywać się ogólnopolskie media, chcące umieścić jego skrót na swoich łamach. Sprawę przypomniał m.in. sportowy portal Weszlo.com. - W ogóle się nie spodziewałem, że odzew będzie tak duży. Wiedziałem, że wiele osób chciałoby to spotkanie obejrzeć, ale myślałem, że skończy się to na naszym regionie. Szokiem było, gdy po niecałej dobie, zaczęły się do mnie odzywać ogólnopolskie portale. Sam miałem dystans do tej produkcji, bo nie jest to bardzo profesjonalna praca. Pokazało to tylko tyle, że bardzo duże zainteresowanie było nie tylko w naszym regionie, ale w skali Polski tym spotkaniem - mówi Rafał Osajda.

Po zaledwie kilku dniach materiał ma już niemal 57 tys. wyświetleń na YouTubie, a jego autora chwalą największe piłkarskie autorytety, np. znany dziennikarz Krzysztof Stanowski. Sprawa finału przywołana została też w czołowym internetowym programie sportowym - HejtParku na Kanale Sportowym. Podczas poniedziałkowego odcinka, w którym gościem był Michał Listkiewicz, sprawa finału z 1998 roku poruszana była kilkukrotnie. Raz do studia dodzwonił się nawet sam Rafał Osajda. 

Sprawiedliwości stanie się zadość?

Sam autor materiału, co ciekawe, meczu na żywo nie widział. - Miałem wtedy osiem lat, słuchałem relacji w Radiu Konin. Już wtedy wiedziałem, że super byłoby zobaczyć ten mecz - mówi. Popularność jego materiału ma szansę na nowo rozbudzić dyskusję o wydarzeniach z 1998 roku. - Jestem zdania, że nawet po latach PZPN powinien uderzyć się w pierś. Spotkanie nie było prowadzone w duchu fair play, a to, co działo się w przerwie meczu jest już wręcz legendą. Myślę, że wielu kibiców, a szczególnie tych z regionu konińskiego, od lat czeka na jedno słowo - ,,przepraszamy".

Na anulowanie, czy zmianę wyniku szanse są niewielkie. Brak prawnego, potwierdzonego przez sąd wyroku dotyczącego meczu zamyka sprawę od strony formalnej. Dzięki materiałowi Rafała Osajdy każdy chętny może jednak wyrobić sobie własną opinię o finale z 1998 roku, a wzbudzona po 22 latach dyskusja może doprowadzić do ostatecznego uznania, choćby tylko przez opinię publiczną, że tamten finał nie miał nic wspólnego z fair play.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole