Konińscy ratownicy przewozili zakażonych seniorów z Liskowa

Załoga konińskiej karetki COVID-19 brała udział we wczorajszym przetransportowaniu pensjonariuszy Domu Seniora w Liskowie do szpitala zakaźnego w Wolicy koło Kalisza.

Prywatny Dom Seniora Bursztynowe Zacisze w Liskowie (pow. kaliski) został zamknięty decyzją służb sanitarnych 30 kwietnia, po tym jak SARS-CoV-2 wykryto u 14 osób z personelu. Wymazy na obecność koronawirusa pobrano wówczas wszystkim 63 pensjonariuszom. Okazało się, że zakażonych jest 43 podopiecznych. W minioną środę 6 osób trafiło do szpitala jednoimiennego w Wolicy koło Kalisza. Wczoraj przewieziono tam kolejnych pacjentów. W przetransportowaniu ich brały udział załogi karetek z Turku, Leszna i Konina.

- Jesteśmy karetką, która została zgłoszona jako karetka transportowa COVID-19 i zawiaduje nią wojewoda wielkopolski oraz wojewódzki wydział zarządzania kryzysowego. Oni decydują, gdzie mamy jechać i na jakiej zasadzie – mówi Bartosz Dunaj, ratownik medyczny Wielkopolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego w Koninie, który uczestniczył w przewożeniu podopiecznych Domu Seniora. - To był nasz pierwszy tak poważny wyjazd. Do tej pory tą karetką woziliśmy osoby dializowane, z podejrzeniem zakażenia, to były też transporty z domu do szpitala – dodaje.

Załoga karetki w postaci ratownika i ratowniczki z WCRM w Koninie stawiła się w Liskowie wczoraj o godz. 8.00. Tam na medyków czekała już dyrektor Domu Seniora. Załogi karetek ubrane w specjalne kombinezony ochronne i maski, z pomocą personelu placówki przewoziło po dwie osoby do szpitala w Wolicy.

- Był ustalony harmonogram. Przepływ osób był płynny i wszystko przebiegło sprawnie – mówi Bartosz Dunaj. - Do części pensjonariuszy nie docierało czym są zakażeni. To miłe, sympatyczne i rozmowne starsze osoby. Były przyzwyczajone do tego miejsca, stałej opieki i kiedy je zabieraliśmy pojawiły się łzy – dodaje.

W sumie każda z trzech karetek wykonała cztery kursy. Udało się przetransportować, zgodnie z założeniem, 24 osoby. Później ratownicy zdezynfekowali siebie i karetkę, żeby bezpiecznie wrócić do domu. Wszystko od momentu przyjazdu do Liskowa do powrotu do stacji w Koninie zajęło ratownikom 9 godzin.

- Wróciliśmy wykończeni – opowiada Bartosz Dunaj. - Wracając rozmawialiśmy na temat zadania, które wykonaliśmy. Próbujemy sobie tego nie brać do głowy. Taka jest nasza praca. Każdy się boi zarażenia, ale ktoś musiał te osoby przewieźć – dodaje.

Dzisiaj akcja przetransportowywania podopiecznych Domu Seniora do szpitala w Wolicy była kontynuowana, ale już bez udziału karetki z Konina.

fot. Bartosz Dunaj