Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościZ krzyżem na księdza. Duchowny nie chciał przyjąć aktów apostazji

Z krzyżem na księdza. Duchowny nie chciał przyjąć aktów apostazji

Dodano: , Żródło: ddklodawa.pl
Z krzyżem na księdza. Duchowny nie chciał przyjąć aktów apostazji

Chcieli wystąpić z kościoła, a teraz w Sądzie Okręgowym w Koninie odpowiadają m.in. za stosowanie przemocy wobec duchownego i groźby. Ruszył proces w sprawie ataku na księdza w kancelarii kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Turku.

Do zdarzenia doszło 26 lipca ubiegłego roku. Danuta G. wspólnie z trójką swoich dorosłych dzieci: Katarzyną G., Natalią G.-M. i Dominikiem G. udała się do kancelarii kościelnej, żeby złożyć akt apostazji. Jak tłumaczyło dzisiaj na sali sądowej rodzeństwo Katarzyna G. i Dominik G. (Danuta G. i Natalia G.-M. były nieobecne) powodem wystąpienia z kościoła były dla nich między innymi doniesienia o pedofilii w kościele, tuszowanie tego typu przestępstw i przepych w kościele.

- Moim motywem wystąpienia z kościoła jest moje sumienie – powiedział przed sądem Dominik G.

Feralnego dnia proboszcza parafii w Turku zastępował wikariusz – ks. Remigiusz Z. Duchowny nie zgodził się przyjąć dokumentów tłumacząc, że zgodnie z prawem kościelnym powinien to zrobić sam proboszcz. To miało rozwścieczyć rodzinę.

- Wykrzykiwali słowa obraźliwe, znieważające i poniżające duchownego, stan duchowny i kościół katolicki. Ponadto stosowali przemoc fizyczną – czytała akt oskarżenia prokurator.

Jak wynika z zeznań ks. Remigiusza Z. w jego kierunku miały padać między innymi stwierdzenia „będziesz się smażył w piekle”, czy „jesteś diabłem”. Dominik G. w pewnym momencie miał chwycić metalowy, około 30 centymetrowy krzyż stojący na blacie, a drugą ręką złapać za sutannę księdza.

- Pierwszy raz spotkałem się z takim atakiem złości, nie tylko słownej – mówił ks. Remigiusz Z. - Pan Dominik wziął z pulpitu krzyż, uniósł go na wysokość głowy i zamachnął się. Przeciągnął mnie z fotela na podłogę, a kiedy się podniosłem zapytałem „co pan robi?!” Pan Dominik wyjął telefon i zaczął mnie nagrywać strasząc, że opublikuje wszystko w sieci, żeby pokazać jak księża traktują osoby chcące wystąpić z kościoła – dodał.

Zdaniem prokuratury, takie zachowanie oskarżonego miało zmusić księdza do określonego działania ( art. 191 par. 1 KK – Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3), w tym przypadku przyjęcia aktów apostazji. Dominik G. nie przyznaje się do postawionych zarzutów, w tym „naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni”.

- Złożenie aktu apostazji to była trudna decyzja, którą rozważałem rok – tłumaczył przed sądem 44-letni Dominik G. - Kiedy wszedłem do kancelarii zastałem tam moje siostry z księdzem, który mówił że nie może przyjąć dokumentów. Byłem wzburzony faktem złożenia aktu apostazji, a odmowa księdza jeszcze bardziej wyprowadziła mnie z równowagi. Chwyciłem krzyż, to było dla mnie symboliczne, podszedłem do księdza siedzącego w fotelu, złapałem go za sutannę i zapytałem, czemu nie chce podpisać dokumentu. Nie zamachnąłem się tym krzyżem, a z naszych ust nie padały żadne obraźliwe słowa. Później odstawiłem krzyż, puściłem księdza i cofnąłem się za biurko, gdzie obserwowałem dalej sytuację – wyjaśniał.

Mężczyzna podkreślił, że do kościelnej kancelarii przyszedł jak do urzędu i chciał potwierdzenia przyjęcia dokumentów.

- Zacząłem nagrywać rozmowę. Po około 10 minutach przerwałem nagranie, bo rozmowa nie przynosiła żadnych efektów. Ksiądz powoływał się na wewnętrzne procedury kościoła. W końcu powiedział, że na przyjęcie tych dokumentów nie pozwala mu sumienie – mówił Dominik G.

Ostatecznie sprawę zakończyła interwencja policji, a rodzina akt apostazji złożyła kilka godzin później, na ręce proboszcza.

- Nie było moją wolą spotykać się w sądzie. Wydawało mi się, że to co się wydarzyło w kancelarii skłoni Państwa do przemyśleń. Chciałem zamknąć tę sprawę – podkreślał ks. Remigiusz Z.

Proces jest w toku. 

Z krzyżem na księdza. Duchowny nie chciał przyjąć aktów apostazji
Z krzyżem na księdza. Duchowny nie chciał przyjąć aktów apostazji
Z krzyżem na księdza. Duchowny nie chciał przyjąć aktów apostazji
Z krzyżem na księdza. Duchowny nie chciał przyjąć aktów apostazji
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole