Nasze Sprawy. Zmiany w komunikacji MZK od nowego roku
Mniej kursów, bez dopłat do biletów dla dzieci i młodzieży, na niektórych trasach prywatni przewoźnicy zamiast Miejskiego Zakładu Komunikacji- tak zareagowały sąsiadujące z Koninem gminy na nowe, wyższe stawki zaproponowane przez MZK, jakie zaczną obowiązywać od nowego roku.
W programie Nasze Sprawy wójt Kazimierza Biskupiego Grzegorz Maciejewski przyznał, że podwyżka bardzo go zaskoczyła. Według nowych stawek Kazimierz Biskupi musiałby płacić MZK prawie milion złotych rocznie. To o około 200 tys. więcej niż w tym roku. Gmina podjęła decyzję, aby pójść w ślady gminy Kleczew i zlecić przewozy prywatnemu przewoźnikowi. Jednak powrócono do rozmów z MZK.
- Współpraca z Miejskim Zakładem trwa od kilkudziesięciu lat. Na korzyść zakładu przemawia także rozbudowana sieć i opinie mieszkańców, a także nowoczesny, przystosowany dla osób z niepełnosprawnościami tabor – mówi wójt. Dlatego zdecydowaliśmy się na pozostanie przy MZK.
Niestety nie obędzie się bez likwidacji niektórych linii i rezygnacji z opłacania biletów dla dzieci i młodzieży- dodaje. Ograniczenie liczby kursów MZK o połowę zapowiadają także gminy Golina i Stare Miasto. Wzrost stawek wynikał między innymi z wyliczeń audytora, a także z tego, że na życzenie gmin wprowadziliśmy dodatkowe kursy. To kosztuje – tłumaczy tymczasem prezeska Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koninie Magdalena Przybyła. Przyznaje, że stawki przez lata były niedoszacowane. Do przewozów na terenie gmin dopłacał Konin, czyli mieszkańcy miasta – dodaje.