Konińskie schronisko promuje adopcję przez kalendarz i kubki
Promują psy i koty do adopcji, ale też zyskują finansowe wsparcie. Konińskie schronisko dla bezdomnych zwierząt po raz drugi wydało kalendarze.
Pomysł kalendarza z podopiecznymi przytuliska pojawił się w ubiegłym roku. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania pracowników schroniska. Sto kalendarzy rozeszło się niczym świeże bułki. Stąd kontynuacja akcji i w tym roku, ale teraz kalendarze są dwa: psi i koci.
- Sporo osób pytało o kalendarz z kotami, dlatego zdecydowaliśmy się na dwie wersje. Zamówiliśmy 50 sztuk jednych i 50 sztuk drugich, ale już się wszystko rozeszło. Będziemy domawiać, bo ludzie nadal pytają i zamawiają. Postaramy się, żeby wystarczyło dla każdego zainteresowanego – mówi Karolina Boruczkowska, inicjatorka schroniskowych kalendarzy.
Przy ul. Gajowej w Koninie aktualnie przebywa około 130 psów i 20 kotów. Jak z takiej gromady udało się wybrać 12 psów i tyle samo kotów, które trafiły do kalendarza?
- Kierowaliśmy się zdjęciami, ale też chcieliśmy, żeby były to psy, które są u nas długo, są zapomniane i mają mniejsze szanse na adopcję. Jeśli chodzi o koty to większości tych, które są w kalendarzu już nie ma. Tutaj mamy dużo większą rotację – mówi Karolina Boruczkowska.
Zdjęcia schroniskowych psów i kotów są autorstwa samej Karoliny Boruczkowskiej, ale też m.in. Radosława Bąka i Mariki Sypniewskiej.
- Kupując kalendarz można wesprzeć nasze schronisko, ale też liczymy, że ktoś zauważy w kalendarzu psa, którego będzie chciał adoptować – podkreśla Karolina Boruczkowska. - Mamy również kubki z naszymi podopiecznymi. Jest na nich na przykład Mercedes, który jest w schronisku prawie całe swoje życie i bardzo się staramy, żeby ktoś go dojrzał i zabrał do domu – dodaje.
Kubki podobnie jak kalendarze są do kupienia przy ul. Gajowej, ale można je też zamówić przez internet.
- Jest taki czas, że nie wszyscy chcą do nas przyjeżdżać więc wysyłamy zamówienia i nie ma z tym najmniejszego problemu – podkreśla Boruczkowska.
Pracownicy schroniska podkreślają, że to nie ostatnia edycja zwierzęcych kalendarzy i kubków.