Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPrezydentom wciąż jest mało, więc dorabiają w... Świebodzinie

Prezydentom wciąż jest mało, więc dorabiają w... Świebodzinie

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Prezydentom wciąż jest mało, więc dorabiają w... Świebodzinie

Numer jest tak bezczelny, że długo zastanawiałem się, jak napisać o „dorabianiu” sobie naszych prezydentów do niemałych przecież pensji.

Dorabianie napisałem w cudzysłowie, bo panowie nie walczą o kilkaset dodatkowych złotych miesięcznie, jak czyni to wielu mieszkańców naszego miasta, ciężko pracując całymi dniami po kilka, czasami i kilkanaście godzin dziennie. Oni po  prostu zasiadają sobie w radach nadzorczych miejskich spółek w wymienionych miejscowościach, w zamian za co samorządowcy stamtąd dostają po kilka tysięcy złotych miesięcznie za „zasiadanie” w takich samych radach w Koninie. Polega to na poświęceniu góra jednego dnia w miesiącu na dojazd sto kilometrów z okładem do Kępna czy Buku albo dwustu do Świebodzina i wzięciu udziału w nieprzesadnie fatygującym spotkaniu przy kawie i ciastku, połączonym z wysłuchaniem paru informacji o działalności rzeczonej spółki. Jak ktoś ma coś do powiedzenia, to może sobie i pogadać.

Za taki „wysiłek” w najtańszej z naszych spółek – tej od hotelu „Konin” („Dokładamy do hotelu „Konin”, żeby władze spółki mogły... zarabiać”)  - zwykłemu członkowi rady nadzorczej płacą 2,2 tys. zł. Tak, tak, dobrze państwo widzicie, za kilka godzin siedzenia na krześle członek rady nadzorczej dostaje raz w miesiącu dwa tysiące dwieście złotych. No i, a jakże by inaczej, zwrot kosztów podróży.

Jako pierwszy napisał o tym procederze niezmordowany w tropieniu urzędniczego bezprawia i głupoty Krzysztof Pietruszewski w portalu Konin. Mam Prawo Wiedzieć. Pojawiła się też informacja na ten temat na stronie LM.pl, sprawę wreszcie zauważyli i podnieśli na jednej z sesji radni opozycji.

Tylko krótko przypomnę więc, że od lutego i marca ubiegłego roku Piotr Korytkowski, prezydent Konina, jest członkiem rad nadzorczych Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Kępnie oraz Zakładu Gospodarki Komunalnej w Buku, a jego zastępca od spraw gospodarczych Paweł Adamów - Zakładu Wodociągów Kanalizacji i Usług Komunalnych w Świebodzinie oraz Świebodzińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Dodatkowego smaczku sprawie dodaje fakt, że w tej ostatniej radzie razem z nim zasiada również jego życiowa partnerka.

Chyba nikt nie ma złudzeń, że wymienione osoby dostały te synekury z powodu przygotowania do fachowego rozstrzygania problemów tego rodzaju przedsiębiorstw. To prosta wymiana przysług, bo w swoich miastach prezydenci w skład rad nadzorczych spółek, których gmina jest właścicielem, wchodzić nie mogą. W zamian bowiem burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki pobiera co miesiąc kasę z konińskiego MZK i wspomnianego wyżej hotelu „Konin”, burmistrz Kępna Piotr Psikus z naszej spalarni odpadów komunalnych czyli MZGOK, a burmistrz Buku Paweł Adam z PGKiM.

Usprawiedliwieniem tak ordynarnego naciągania mieszkańców na dodatkowe wynagrodzenie dla prezydentów (nie tylko, ale nie wymieniłem wszystkich, żeby nie zamazywać obrazu) mają być zbyt niskie zarobki samorządowców, które w 2018 roku PiS obniżył o dwadzieścia procent. Otóż wybory samorządowe odbyły się jesienią tegoż roku, kiedy fakt ten był już powszechnie znany i panowie wiedzieli, na co się piszą.

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole