Konin. Umowa na budowę ciepłowni geotermalnej podpisana
Już pod koniec czerwca mogą ruszyć prace związane z budową ciepłowni geotermalnej na wyspie Pociejewo. W czwartek podpisana została umowa na wykonanie inwestycji pomiędzy MPEC Konin a konsorcjum firm UOS Drilling SA i Energy Solutions Sp. z o.o.
Podpisanie umowy miało miejsce w siedzibie MPEC Konin. – To historyczne wydarzenie dla miasta Konina. Kolejne już w przeciągu paru dni – przekonywał podczas specjalnej konferencji prasowej Piotr Korytkowski, prezydent Konina. – Przyszło nam czekać kilka lat. Ten czas oczekiwania nie był zmarnowanym czasem. Był wykorzystany, by zmienić koncepcję związaną z budową drugiego otworu zatłaczającego i doprowadzić do właściwego montażu finansowego.
Prace ruszą jeszcze w czerwcu
W poniedziałek wykonawca inwestycji ma przejąć plac budowy, a pierwsze prace mają ruszyć pod koniec czerwca. Inwestycja składa się z dwóch części. Wykonaniem odwiertu GT-3 zajmie się UOS Drilling SA z Warszawy. Spółka ma już w swoim dorobku ok. 20 otworów w całym kraju. Sam budynek ciepłowni wraz z instalacją technologiczną wybuduje Energy Solutions Sp. z o.o. z Tarnowa. Jako pierwsze wykonane mają być prace wiertnicze (potrwają ok. 4 – 5 miesięcy), a następnie sama ciepłownia. Zgodnie z planem inwestycja zakończyć ma się w grudniu 2022 roku.
Jak będzie wyglądał proces pozyskiwania ciepła? Woda ze źródła geotermalnego wypływać będzie spod ziemi przez otwór GT-1. Ten wykonany został już kilka lat temu podczas badań źródła. Woda o temperaturze ponad 90 stopni trafia następnie do ciepłowni, gdzie pozyskiwane jest ciepło wprowadzane następnie do sieci. Woda traci ok. 50 stopni temperatury, a następnie jest z powrotem zatłaczana pod ziemię przez otwór GT-3, który dopiero trzeba wykonać. – Z pewnych opisów wiem, że po 50 latach ta woda, po ogrzaniu, wróci z powrotem – mówi Sławomir Lorek, prezes MPEC Konin.
Drożej przez odwiert kierunkowy i stal nierdzewną
Odwiert GT-3 wykonany zostanie w technologii kierunkowej. Oznacza to, że jego początek będzie niedaleko otworu GT-1, ale już pod ziemią prowadzony będzie pod kątem, oddalając się od pierwszego otworu. Na samym końcu zostanie ponownie przeprowadzony w pionie. – To jest według mnie lepsze rozwiązanie – na pierwszym etapie jest to rozwiązanie nieco kosztowniejsze, bo otwór jest dłuższy i wymaga zastosowania serwisu kierunkowego, by uzyskać docelową trajektorię. Później jest większa łatwość w ich utrzymaniu, w prowadzeniu prac, czyszczeniu. Unika się też instalacji naziemnej, rurociągu łączącego otwór z instalacją technologiczną w budynku – tłumaczy Arkadiusz Biedulski z UOS Drilling. – Cechą wyróżniającą jest to, że odwiert wykonany jest z rur ze stali nierdzewnej. Z jednej strony ta inwestycja na początku jest kosztowniejsza i z tego względu miasto musiało przede wszystkim przeznaczyć dodatkowy budżet na tę inwestycję. Z drugiej strony taka technologia zapewni, że praktycznie nic się nie będzie działo z nim przez kilkadziesiąt najbliższych lat. Długoterminowo była to prawdopodobnie słuszna decyzja.
Oprócz otworów i budynku ciepłowni powstanie jeszcze zbiornik z solanką o pojemności dwóch tysięcy metrów sześciennych. – Żeby można było solankę w procesie technologicznym odpowiednio kierować i utylizować. Woda będzie w sposób naturalny odparowywała, jednocześnie będzie przy tym zbiorniku ładny mikroklimat – mówi Sławomir Lorek.
Trzecie źródło ciepła
Ciepłownia geotermalna będzie już trzecim źródłem ciepła w miejskiej sieci – po elektrowni Konin i termicznym zakładzie unieszkodliwiania odpadów. Jak tłumaczy Sławomir Lorek, pozwoli to na zabezpieczenie dostaw ciepła bez przerw. – Wielu mieszkańców Konina pamięta, jak wyglądał system ciepłowniczy miasta oparty na jednym źródle. Każde źródło wymaga przerw technologicznych, remontowych – mówi prezes. I deklaruje, że w okresie letnim, w razie potrzeby, ciepłownia geotermalna samodzielnie będzie w stanie udźwignąć zapotrzebowanie na ciepło.
– Takie inwestycje są niezbędne. Wszyscy wiemy, że odejście od węgla jest niezbędne. Wiele spółek ciepłowniczych nie zrobiło nic, licząc na to, że jakoś to będzie. Wiele z nich znalazło się w ciężkiej sytuacji, nawet na skraju bankructwa. Potem odbije się to na mieszkańcach, którzy będą musieli płacić dużo więcej za ciepło ze względu na dramatyczną cenę uprawnień do emisji CO2 – potwierdza Arkadiusz Biedulski.
Koszt całej inwestycji to 60,6 mln zł. 58,5 mln zł pochłonie sama budowa i wykonanie odwiertu. 24 mln zł wykłada Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, kolejne 15 mln zł to pożyczka z NFOŚiGW. Miasto z własnego budżetu da 4 mln zł, a pozostałą kwotę – MPEC Konin.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.