Dyskusja o plakatach na sesji. Konstytucja czy Kaczyński?
Dużo emocji na środowej sesji Rady Miasta Konina wywołały... plakaty. Ten z napisem „Konstytucja” wiszący w gabinecie prezydenta Konina i ten z Jarosławem Kaczyńskim wiszący w biurze PiS. Dyskusja otarła się nawet o groźby pozwania do sądu.
Zaczęło się od Krystiana Majewskiego, który w swojej wypowiedzi o raporcie o stanie miasta zarzucił prezydentowi Piotrowi Korytkowskiemu upolitycznienie. – Konstytucja RP nie może być przedmiotem marketingu politycznego – mówił radny PiS. Prezydent odniósł te słowa do plakatu wiszącego w jego gabinecie: popularnej grafiki z napisem „Konstytucja”. – Ta grafika jest wyrazem natchnienia artysty, który ją zrobił. Oprócz tego oczywiście zadaniem tejże grafiki jest promowanie Konstytucji – zapewniał Piotr Korytkowski. Jednocześnie wytknął radnemu, że sam w tle ma... plakat z fotografią Jarosława Kaczyńskiego.
Na to zareagował Jacek Kubiak, inny radny PiS. – Pan radny Majewski ma za plecami wielkiego człowieka, wielkiego przyjaciela Rzeczpospolitej. Gorzej, jakby tam zdrajca wisiał. Ja u pana byłem raz. Myślałem, że wchodzę do biura pana prezydenta Konina, a ja się czułem, jakbym do KOD-u wszedł. U mnie wisi biało-czerwona, bo to nam powinno przyświecać – perorował radny Kubiak siedzący na tle flagi Polski.
„Spotkamy się na sali sądowej"
– Bardzo mi przykro, że powiedział pan, że czuł się, że wszedł do, nie wiem, co to znaczy, do gabinetu KOD-u jakiegoś. W gabinecie wiszą różne grafiki, również ratusz, ale przede wszystkim godło, stoją flagi: polska, europejska i konińska. Elementy graficzne nie powinny pana obrażać. Szczególnie, że ona promuje Konstytucję, poza tym mi się bardzo podoba. Będzie ta grafika wisiała do końca mojej kadencji – zapewnił prezydent Piotr Korytkowski. – Nie wiem, czy pan do mnie wtedy przyjdzie, czy nie. Jeżeli to będzie powodem, że nie będzie pan odwiedzał mojego gabinetu to mogą to ocenić mieszkańcy.
– Powiem tylko panu prezydentowi: wybrał dobrą drogę, będzie miał spokój jeszcze dwa i pół roku. Ja wolę człowieka, który Rzeczpospolitej służy, a nie osoby, które krzyczą: „Konstytucja, Konstytucja!”, a ją łamią – odpowiedział Jacek Kubiak
To prezydenta Korytkowskiego ewidentnie obruszyło. – Panie radny, czy pan zarzuca mi publicznie łamanie Konstytucji? Jeżeli tak to proszę to potwierdzić, jeżeli nie to wycofać się, bo w innym przypadku spotkamy się na sali sądowej – zagroził Piotr Korytkowski.
„Chodzili tutaj takie te, broszeczki małe”
– Panie prezydencie, to się odnosiło do zdjęcia za panem Majewski, a dla ludzi, którzy rządzą i chcą złamać Konstytucję i to jest ta różnica. To nie do pana się dotyczyło. Powiedziałem, że za plecami pana Majewskiego wisi mąż stanu. Gorzej, gdyby tam wisiał... nie powiem dalej – tłumaczył, dość pokrętnie, radny Jacek Kubiak. I kontynuował: – Łamie Konstytucję, mogę panu powiedzieć, cały rok 2020 chodzili tutaj takie te, broszeczki małe, kto na to pozwalał? Kto na to pozwalał? To się panu udało akurat super – mówił, nawiązując prawdopodobnie do odbywających się Strajków Kobiet.
Tak, jak zaczął, tak też zakończył tę dyskusję radny Majewski: – Gdybym wiedział, że plakat za mną wywoła takie emocje na tej sesji to może bym się zastanowił, czy siadać po tej stronie biurka. No trudno, jestem w biurze PiS-u, trudno żeby był inny plakat tutaj.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.