Kleczew. Będzie referendum? Mieszkańcy zebrali podpisy
Ponad tysiąc podpisów w niecały tydzień zebranych zostało w gminie Kleczew pod wnioskiem o referendum ws. odwołania Rady Miejskiej. To spory krok w tym kierunku.
Przypomnijmy, na początku lipca do kleczewskiego magistratu wpłynęło zawiadomienie o planie wystąpienia z inicjatywą odwołania Rady Miejskiej przed upływem kadencji. Z takim pomysłem wyszła siedmioosobowa grupa mieszkańców gminy Kleczew. I choć sam burmistrz rozpisywaniu referendum był przeciwny (oceniając, że „nauczył się już pracować z <
Pierwszym wyzwaniem było zebranie odpowiedniej liczby podpisów. Wniosek o rozpisanie referendum poprzeć musiało co najmniej dziesięć procent uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy. W gminie Kleczew to niecałe osiemset osób. Podpisy udało się zebrać w niecały tydzień – pomysł rozpisania referendum poparło ponad tysiąc osób. – Nie spodziewaliśmy się aż tak wielkiego odzewu w tak krótkim czasie. To oznacza, że miarka się przebrała i mieszkańcy naprawdę mają dość Rady Miejskiej w obecnym składzie – przekonuje Ilona Paszek-Hajdrych, jedna z inicjatorek referendum.
Zebrane podpisy wraz z wnioskiem muszą zostać teraz przesłane do komisarza wyborczego. To on zweryfikuje ich poprawność, a następnie podejmie decyzję o rozpisaniu, bądź nierozpisaniu, referendum. Data ewentualnego referendum wyznaczana jest w terminie do 50 dni od tej decyzji. By było ono wiążące musi wziąć w nim udział minimum 3/5 głosujących w wyborach samorządowych w 2018 roku, czyli 3238 osób.
Inicjatywa referendalna to pokłosie wydarzeń podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej w Kleczewie. Radni drugi raz z rzędu nie udzielili absolutorium burmistrzowi Mariuszowi Musiałowskiemu. Przeciwni byli opozycyjni wobec burmistrza radni klubu Samorządni'2018. Drugie z rzędu nieudzielenie absolutorium otwierało drogę do rozpisania przez radnych referendum w sprawie odwołania burmistrza. Samorządni'2018 zdecydowali się jednak tego nie robić. – Nikogo nie będzie się odwoływać, bo szkoda na to naszych wspólnych pieniędzy – przekonywali w opublikowanym oświadczeniu.