Kopalnia szuka węgla pod... Gubinem
Zbigniew Wilkowiecki, wójt gminy Brody przestrzega, że kopalnia pozostawi po sobie księżycowy krajobraz, zniszczy żyzne - drugiej, trzeciej i czwartej klasy - ziemie, a przede wszystkim zagrozi znajdującemu się 80 metrów pod ziemią zbiornikowi wód czwartorzędowych, który jest rezerwuarem wody pitnej dla regionu. - Kopalnia spowoduje też wysiedlenie jedenastu wsi, około 2 tys. osób. Jestem gorącym przeciwnikiem budowy u nas odkrywki – dodaje - bo doskonale już wiemy, co to znaczy kopalnia i elektrownia. Jedną i drugą mamy tuż za naszą zachodnia granicą.
Gospodarze sąsiedniej gminy Gubin nie mają takich oporów. Choć wójt Aleksander Aksamitowski przyznaje, że kopalnie nie są szczytem szczęścia, to wierzy, że gmina na tym skorzysta. Podobno właściciele stawów rybnych już szukają kupców na ryby.
Wprawdzie jest to jedno z największych złóż węgla brunatnego w Polsce, ale bez dodatkowych badań nie sposób orzec, czy jego eksploatacja się opłaca. Minister środowiska zwrócił się jeszcze w czerwcu do wójtów gmin Brody i Gubin o zaopiniowanie wniosku KWB Konin. Ten pierwsi się sprzeciwił, drugi wyraził zgodę. Decyzję podejmie ministerstwo.
Na złoże Gubin-Brody-Zasieki mają także apetyt Niemcy.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.