Koło: sąsiedzi nie chcą psów
Sąsiedzi twierdzą, że psów przybywa w zastraszającym tempie. Towarzyszy temu hałas, smród i gryzonie. Obecnie pod opieką K. Furmańskiego jest ponad 40 psów i szczeniaków. Sąsiedzi z ulicy Zawadzkiego proszą o likwidację ,,schroniska" bo nie wyobrażają sobie dalej życia w takim otoczeniu. Władze miasta nie wiedzą jednak, co dalej począć z tym problemem.
- Co mam zrobić gdy do mnie dzwonią ludzie i informują o porzuconym psie albo szczeniakach - pyta Krzysztof Furmański. - Biorę do siebie, bo gdzie mają trafić te biedne psiaki?.
Koło podpisało umowę z władzami Turku i do tamtejszego schroniska powinny trafiać bezpańskie psy po interwencji straży miejskiej. Mieszkańcy Koła wolą jednak podrzucić je pod bramę K. Furmańskiego albo poinformować telefonicznie o bezdomnych zwierzętach.
Zdjęcia zwierzaków pokazywane są w lokalnej gazecie i telewizji kablowej. Według gospodarza ,,przytuliska" w ciągu kilku miesięcy udało się oddać do adopcji już kilkadziesiąt czworonogów.
- Psów przybywa jednak w zastraszającym tempie - skarżą się władzom miasta sąsiedzi. „Całodobowe wycie i szczekanie zakłóca spokój. Psy rozmnażają się już w niekontrolowanym tempie na terenie tego pseudoschroniska. W wyniku rozkładu resztek jedzenia roznosi się wokół nieprzyjemny zapach, rozmnażają się szczury odżywiające się resztkami dla psów i przechodzą na sąsiednie działki” - wyliczają w swoim piśmie zbulwersowani sąsiedzi.
Od burmistrza oczekują likwidacji nieformalnego schroniska. Na razie nikt jednak nie znalazł sposobu na rozwiązanie problemu. Władze miasta twierdzą, że bezpańskie psy może wyłapywać straż miejska i odstawiać do punktu w pobliskim Powierciu Kolonii, a potem do schroniska w Turku.
- W minionych latach była koncepcja budowy schroniska razem z sąsiednimi gminami, ale po rozmowie z wójtami ta idea padała - mówi Mieczysław Drożdżewski, burmistrz Koła. - Nie mamy odpowiedniego miejsca na terenie miasta na schronisko.
Burmistrz zaproponował jednak Krzysztofowi Furmańskiemu i Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami aby do 10 września przygotowało propozycje dotyczące przyszłości ,,przytuliska" dla zwierząt. Inaczej trzeba je zlikwidować w tym miejscu.
- Będziemy proponować, by na 3 hektarach pana Furmańskiego wyznaczyć miejsce, z dala od innych zabudowań, na budowę schroniska dla 40 psów - mówi Stefania Kozłowska, prezes zarządu okręgu wielkopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jeżeli gmina się nie zgodzi, to chcemy wówczas zaproponować zorganizowanie przytuliska chociaż dla 12 psów.