Sto lat zleciało
Pani Józefa urodziła się 10 grudnia 1908 roku w Rzgowie. Tam wyszła za mąż i jeszcze przed drugą wojną światową urodziła trzech synów: Zdzisława, Jerzego i Ludomira. - Babcia niechętnie mówiła o czasach wojny, więc wiemy od niej tylko tyle, że dziadek został rozstrzelany podczas okupacji – mówi Elżbieta Goińska, najstarsza z wnuczek jubilatki.
Żeby utrzymać samotnie trójkę dzieci, Józefa Białas musiała dużo pracować. Jej życie stało się łatwiejsze, kiedy w wieku 52 lat (w roku 1960) wyszła za mąż za wdowca z Konina, również samotnie wychowującego trójkę dzieci. Dzisiaj żaden z jej synów nie żyje, a na co dzień opiekuje się nią dwóch pasierbów: Grzegorz i Stanisław, którzy na zmianę zachodzą do jej domu każdego dnia. Zimą zabiera do siebie panią Józefę synowa Irena, wdowa po najmłodszym - Ludomirze.
- Babcia jest bardzo samodzielna, wciąż sprawna umysłowo i bardzo nie lubi być dla kogokolwiek ciężarem – mówi Elżbieta Goińska. - Już zapowiada, że na wiosnę wróci do siebie, ale nie wiem, czy to będzie możliwe.
- Kiedy zaczęła się zbliżać data setnych urodzin, babcia pytała, czy przyjdzie do niej ktoś ważny – opowiada z uśmiechem Elżbieta Goińska – więc bardzo się ucieszyła z wizyty prezydenta Konina. Oprócz Kazimierza Pałasza na jubileuszu pojawiła się kierownik USC Regina Raźna oraz dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Józef Mazurkiewicz. Wszyscy z kwiatami i serdecznymi życzeniami. Wynajęty lokal pełen był gości, pani Józefa ma już bowiem dziesięcioro wnuków i jedenastkę prawnuków.
Pozostało już tylko życzyć jubilatce dwustu lat, co nasza redakcja również niniejszym czyni.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.