Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościUrząd jest nagi!

Urząd jest nagi!

Dodano: , Żródło: Kurier Koniński
Konińscy urzędnicy mogą pochwalić się sukcesami na skalę europejską. Poważnie!
Konińscy urzędnicy mogą pochwalić się sukcesami na skalę europejską. Poważnie! W starostwie, na ten przykład, są już tak oszczędni, że w konkursie „Europejskie Trofeum Energetyczne” zajęli czwarte miejsca w kategorii (cokolwiek to znaczy) „zużycie bazowe poniżej 219 KWh na dobę” wśród 145 uczestników z siedemnastu krajów!!!

Tak się w redakcji zastanawialiśmy, czy to wypada czynić sobie żarty z autentycznego, było nie było, wysiłku. Bowiem w drodze do takiego wyniku podwładni starosty Stanisława Bielika musieli zadrukować mniej papieru dzięki elektronicznemu obiegowi dokumentów, a co za tym idzie zużyli też mnie tuszu i tonerów do drukarek. Korzystają z tańszych sposobów komunikacji (na przykład bezpłatnych połączeń wewnątrz urzędu czy połączeń internetowych), co sprawia, że mniejsze są rachunki telefoniczne. Mniej też się ogrzewali i oświetlali, dzięki czemu w ubiegłym roku urząd zużył o jedną czwartą mniej ciepła i prądu.

No sukces, że mucha nie siada! I przyznaję to bez żadnej ironii, sarkazmu, mrużenia oka czy innych tego rodzaju kabaretowo-żurnalistycznych sztuczek.

Teraz będę jednak już tylko marudził. Z zastrzeżeniem drobnym, że owo grymaszenie nie będzie dotyczyło jedynie starostwa, a urzędów i urzędników jako takich. Podwładni Kazimierza Pałasza również śmiało mogą brać je do siebie. Najwięcej kosztuje nas bowiem nie papier i tusz zużywany w nadmiarze, ale głupoty wymyślane i popełniane przez urzędników. A najwięcej przez tych, którzy większego pojęcia o robocie, za którą biorą pieniądze, nie mają.

- Niemożliwe! – zakrzyknie zaraz z oburzeniem ten i ów kierownik Wydziału do spraw Najważniejszych pod Słońcem. – Mamy wszak certyfikaty: ISO 2001, ISO 2009, może też nawet J-23, Apollo 19 i Pamelo żegnaj... Proszę wybaczyć, jeśli mylę nazwy lub oznaczenia – to grzech na pewno wielki nie pamiętać tak istotnych osiągnięć naszych urzędników, za które przecież jako podatnicy płacimy niemałe pieniądze. Podobnie jednak jak zdecydowana większość mieszkańców naszego kraju ni w ząb nie wiem, po jaką cholerę wszystkie te świadectwa urzędniczej świetności, skoro gość, dla którego to wszystko jest robione, czyli interesant, nadal czuje się w urzędzie jak intruz i szara myszka z wizytą u kota.

- Brakuje panu jeszcze zaświadczenia nr 43 łamane przez ABC – mówi na przykład Uśmiechnięta Pani zza biurka. – Proszę iść do wydziały Spraw Jeszcze Ważniejszych (w skrócie WSJW) piętro wyżej i tam panu je wystawią.

Tymczasem w WSJW twierdzą, że zaświadczenie nr 43 już nie jest potrzebne, bo zostało uchylone stosownym zarządzeniem pół roku temu. Uśmiechnięta Pani nie zgadza się jednak z nagłym uśmierceniem zaświadczenia nr 43 i znów wysyła nas piętro wyżej niczym pocisk w swojej prywatnej wojnie z WSJW, który zlikwidował jej ukochane zaświadczenie.

I nawet jeżeli nie tylko cały Wydział Sprawa Jeszcze Ważniejszych, ale również większość współpracujących z nim jednostek urzędu będzie przekonany, że Uśmiechnięta Pani po prostu nie zna się na swojej robocie, to nikt nie ośmieli się głośno powiedzieć, że Urzędniczka Jest Naga! Znaczy się: nie nadaje się do tej roboty. Nie można jej tego powiedzieć i przesunąć na przykład do naklejania znaczków, bo przecież ma (na przykład): chorego męża, wujka, który walczył o wolność, a przede wszystkim to pracuje tutaj już dwadzieścia lat. I jak to tak – nagle się nie nadaje?

Dotkliwie brakuje nam odważnych ludzi, którzy mówiliby, że Król Jest Nagi, czyli: „ta urzędniczka (lub urzędnik) nie potrafi robić tego, za co bierze wynagrodzenie”, „ten nauczyciel nie umie uczyć dzieci”, „ten lekarz traktuje swoich pacjentów jak kawałki drewna”. W baśni Andersena w roli demaskatora królewskiej nagości wystąpiło dziecko. Może więc zaangażujemy w skali masowej dzieci? Wyślemy je do urzędów, szpitali, na ulice - niech szukają nagusów i krzyczą gromko: on jest nagi!

Nic z tego, moi drodzy. Polskie dzieci już od kołyski są uczone życia w świecie fikcji i zanim krzykną, że widzą to, co widzą, najpierw sprawdzają, co napisane jest pod obrazkiem. Jeśli już choć trochę umieją czytać, nawet na widok zoranego przez krety klepiska wydukają zamieszczony pod spodem napis: - Przed naszą szkołą rośnie piękny, zielony trawnik.

Teodor Tutejszy
Czytaj więcej na temat:felieton
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole