dyżur
Zabytki pod opieką
Dodano: , Żródło: terazKonin.pl
Konińscy radni przyjęli program opieki nad zabytkami, zaproponowany przez pracowników Urzędu Miejskiego w Koninie. Poprzedzone to jednak było dyskusją o tragicznym stanie niektórych obiektów, chociażby pałacu Reymonda.
Konińscy radni przyjęli program opieki nad zabytkami, zaproponowany przez pracowników Urzędu Miejskiego w Koninie. Poprzedzone to jednak było dyskusją o tragicznym stanie niektórych obiektów, chociażby pałacu Reymonda. Opracowanie takiego programu wymusiła ustawa, z której wynika, że każdy samorząd powinien mieć dokładny program.
- Rozpisaliśmy, co w każdym punkcie miasto powinno przyjąć w tym programie – mówi Andrzej Łącki z Urzędu Miejskiego w Koninie. – Nie ma tutaj mowy o pieniądzach. Każdy obiekt jest bowiem inny, wymaga innego kosztorysu. W tym programie jest raczej zainteresowane obiektami, które są w władaniu miasta, na przykład ratusz, jatki miejskie, budynek starostwa i te obiekty w najlepiej wyglądają, czyli Konin wywiązuje się ze swoich obowiązków związanych z ochroną zabytków. Natomiast gorzej jest z prywatnymi właścicielami zabytkowych obiektów.
Konińscy radni zwracali uwagę na opłakany stan urokliwego niegdyś pałacu Reymonda, po drugiej stronie Warty. Zachęcali władze miasta do tego, aby zmusili właściciela obiektu do jego renowacji i przywrócenia mu dawnej świetności.
Nowością w ustawie, a w konsekwencji w programie miasta, są społeczne służby opieki nad zabytkami.
- To znaczy, że jeśli się znajdą chętni, którzy będą chcieli opiekować się społecznie jakimś zabytkiem, zgłaszają się do samorządu i po pozytywnej opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz decyzji prezydenta możemy na przykład powiedzieć, że przysłowiowy Jan Kowalski będzie opiekował się Słupem Konińskim, czy innym obiektem.
Jest także propozycja, aby wprowadzić wyróżnienie dla osoby, podmiotu, czy też instytucji, a konkretnie dla właściciela dobrze utrzymanego zabytkowego obiektu.
- Chodzi o to, aby pokazać, że można o nie dbać, że ludzie remontują, poprawiają stan takich obiektów i dzięki temu Konin staje się coraz bardziej atrakcyjny. Opieka nad zabytkami ma poprawić stan obiektów i estetykę miasta – mówi Andrzej Łącki z Wydziału Kultury, Sportu i Spraw Społecznych.
- Rozpisaliśmy, co w każdym punkcie miasto powinno przyjąć w tym programie – mówi Andrzej Łącki z Urzędu Miejskiego w Koninie. – Nie ma tutaj mowy o pieniądzach. Każdy obiekt jest bowiem inny, wymaga innego kosztorysu. W tym programie jest raczej zainteresowane obiektami, które są w władaniu miasta, na przykład ratusz, jatki miejskie, budynek starostwa i te obiekty w najlepiej wyglądają, czyli Konin wywiązuje się ze swoich obowiązków związanych z ochroną zabytków. Natomiast gorzej jest z prywatnymi właścicielami zabytkowych obiektów.
Konińscy radni zwracali uwagę na opłakany stan urokliwego niegdyś pałacu Reymonda, po drugiej stronie Warty. Zachęcali władze miasta do tego, aby zmusili właściciela obiektu do jego renowacji i przywrócenia mu dawnej świetności.
Nowością w ustawie, a w konsekwencji w programie miasta, są społeczne służby opieki nad zabytkami.
- To znaczy, że jeśli się znajdą chętni, którzy będą chcieli opiekować się społecznie jakimś zabytkiem, zgłaszają się do samorządu i po pozytywnej opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz decyzji prezydenta możemy na przykład powiedzieć, że przysłowiowy Jan Kowalski będzie opiekował się Słupem Konińskim, czy innym obiektem.
Jest także propozycja, aby wprowadzić wyróżnienie dla osoby, podmiotu, czy też instytucji, a konkretnie dla właściciela dobrze utrzymanego zabytkowego obiektu.
- Chodzi o to, aby pokazać, że można o nie dbać, że ludzie remontują, poprawiają stan takich obiektów i dzięki temu Konin staje się coraz bardziej atrakcyjny. Opieka nad zabytkami ma poprawić stan obiektów i estetykę miasta – mówi Andrzej Łącki z Wydziału Kultury, Sportu i Spraw Społecznych.
Przeczytaj również:Z psem przez region koniński. Konkurs fotograficzny LOT "Marina"
