Mieszkańcy są w depresji
Woda spływa do nich także z sąsiednich ulic, więc brodzą w niej po kolana. Po kolejnym deszczu, trudno przejechać Stodolnianą. Duże kałuże, zalane wjazdy do domów, woda spływająca ulicą niczym rzeka, to warunki, na które są skazani od lat.
- Jak zaczyna padać, to już zaczynamy się denerwować, czy znowu nas nie zaleje – mówi jedna z mieszkanek, która kupiła dom dwa lata temu. - Gdybym wówczas wiedziała, że tutaj jest taki problem z woda, nigdy bym nie zamieszkała w tym miejscu. Nic nie robię dookoła domu bo szkoda. Wszystko i tak będzie w wodzie.
Mieszkańcy narzekają, że sąsiednie ulice na osiedlu zostały wyremontowane, poza Stodolnianą, która znajduje się nieco niżej. Przez Sportową i Grodzisko spływa do nich woda nawet z ulicy Dmowskiego. Potem gromadzi się między wysokimi krawężnikami i utrudnia wydostanie z domu.
- Czujemy się, jak byśmy żyli w depresji, wszystko do nas spływa, bo jesteśmy niżej – mówi mieszkaniec tej części osiedla. - Pisaliśmy do władz miasta prośby o zainstalowanie deszczówki, która by zbierała wodę. Po deszczu mamy tutaj prawdziwą rzekę. Trudno wyjść albo dojść do domu.
Mieszkańcy bardzo często korzystają z pomocy strażaków, którzy pomagają wypompować wodę z podwórek i ulicy. Tak było również po dzisiejszych porannych opadach deszczu.
- W tegorocznym budżecie nie ma pieniędzy na ulicę Stodolnianą – mówi Andrzej Sybis, zastępca prezydenta Konina.
Zdeterminowani mieszkańcy nie zamierzają jednak odpuścić. Jeśli nie w tym, to chociaż w przyszłym roku konieczna jest bowiem budowa kanalizacji deszczowej.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.