Pożegnanie Leonarda
Brat Leonard, kiedy odszedł miał prawie 93 lata. Po wstąpieniu do zakonu przebywał w klasztorze na krakowskich Bielanach, później przeniesiono go do Bieniszewa. Mnich był dobrze znany tym, którzy odwiedzali erem. Podczas uroczystości, odpustów sprzedawał przy klasztornej furcie wyrabiane przez siebie różańce. - To był typowy kameduła, uśmiechnięty, życzliwy, małomówny. Różaniec od niego traktuję jak najcenniejszą pamiątkę - powiedział jeden z wiernych.
Wprawdzie podczas uroczystości, zamknięty zazwyczaj erem, został otwarty dla tych, którzy przyjechali, aby pożegnać mnicha, jednak nie każdemu było dane uczestniczyć w całych obchodach pogrzebowych. Do uprzywilejowanych należał fotograf Adam Bujak, znany z tego, że robił zdjęcia Janowi Pawłowi II. To jeden z niewielu przedstawicieli tej profesji, którzy mogą wchodzić z aparatem do miejsc dla innych niedostępnych. Bujak, który dobrze znał brata Leonarda, uwiecznił cały przebieg uroczystości, m.in. procesję z trumną, która kilka razy wczesnym rankiem przeszła wokół klasztoru. - Coś zupełnie niezwykłego. Ojciec przeor ubrany był w żałobną, fioletową kapę, szedł z krzyżem. Tylko wiatr szumiał, wielka cisza - tak swoje wrażenia z procesji opisywał fotograf.
Brata Leonarda pochowano w klasztornych katakumbach. Unikalne zdjęcia autorstwa Adama Bujaka powstałe podczas uroczystości pogrzebowych zostaną opublikowane w trzecim tomie albumu ,,O krzyżu polskim'.