Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościAntynagroda za polszczyznę

Antynagroda za polszczyznę

Dodano: , Żródło: terazKonin.pl
Antynagroda za polszczyznę
Aż jedna trzecia spośród 2362 głosów oddanych w plebiscycie Milowego Słupka padła na Kamila Szadkowskiego. Za najbardziej beznadziejny wyczyn minionego roku internauci uznali „napisany okropnym stylem i z błędami gramatycznymi list do wyborców” jego autorstwa.
Aż jedna trzecia spośród 2362 głosów oddanych w plebiscycie Milowego Słupka padła na Kamila Szadkowskiego. Za najbardziej beznadziejny wyczyn minionego roku internauci uznali „napisany okropnym stylem i z błędami gramatycznymi list do wyborców” jego autorstwa. Na kandydaturę radnego SLD padło 745 głosów, to jest 31,54 proc. wszystkich oddanych.

Drugie miejsce zajął wojewoda Piotr Florek za „nakłanianie wyborców PiS i SLD, by w drugiej turze wyborów prezydenta Konina pozostali w domu, gdyby mieli zamiar głosować na przeciwników kandydata Platformy Obywatelskiej”. Milowy Słupek w rękach wojewody rodem z Konina chciałby widzieć co piąty internauta (453 głosy).

Niewiele brakowało, by na podium zmieścił się też zarząd Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, który zaledwie 42 głosami przegrał z Urzędem Miasta Konina, nominowanym za „fatalną jakość nawierzchni na moście Toruńskim i brak na nim wydzielonych ścieżek rowerowych”. Na magistrat głosowało 376 (15,92 proc.) internautów, a na PWiK, nominowany za „kolejną podwyżki cen wody i ukrywanie tego przed wszystkimi (razem z ustępującymi władzami miasta) do samego końca” – 334 (14,14 proc.).

Miejsce piąte zajął w głosowaniu Janusz Tomala, konserwator zabytków za „dopuszczenie do zniszczenia szlifierkami kilkusetletnich napisów na murach konińskiej fary przez ekipę konserwującą kościół św. Bartłomieja w Koninie”. Milowy Słupek chciało mu wręczyć 265 internautów (11,22 proc.). Niespełna dwieście głosów (8 proc.) oddano natomiast na Radę Miasta Konina minionej kadencji, która była nominowana za to, że jednogłośnie uznała, iż chrześcijański krzyż wymaga w Polsce obrony.

Oto pełne wyniki głosowania:

Kamil Szadkowski, radny 745 31,54 proc.
Piotr Florek, wojewoda 453 19,18 proc.
Urząd Miasta Konina 376 15,92 proc.
Zarząd PWiK w Koninie 334 14,14 proc.
Janusz Tomala, konserwator zabytków 265 11,22 proc.
Rada Miasta Konina minionej kadencji 189 8,00 proc.

Największą wpadką listu Kamila Szadkowskiego, radnego ubiegającego się o wybór na następną kadencję między innymi na Zatorzu, była zmiana płci skrzypaczki Grażyny Bacewicz, która patronuje jednej z ulic na tym osiedlu. Na ulotce, którą radny wręczał osobiście mieszkańcom Zatorza, odwiedzając ich w domu, ulica ta nosiła nazwisko niejakiego Bacewicza. Zapewne Kamila, żartowali złośliwie niektórzy.

Z ulotki można się było między innymi dowiedzieć, że „dzięki wspólnym naszym działaniom udało się zrealizować: organizacja corocznych rodzinnych festynów”. Radny dość konsekwentnie lokował place zabaw na (zamiast przy) ulicy Kurpińskiego, a asfalt dla odmiany naprawiał przy (zamiast na) ulicy Chopina. Budował też „wielofunkcyjnych boiska” i wykonywał doświetlenia przejść dla pieszych przy „Domie Kultury”. Szczególnym kwiatkiem było „zwiększenie linii autobusów na części północnej Konina w szczególności”. Przy tym wszystkim zamiana „skate parku” na „skat park” to już doprawdy drobiazg.

Przyłapany przez dziennikarzy Przeglądu Konińskiego na błędach, Kamil Szadkowski przyrzekł je poprawić. Można to sprawdzić na jego stronie internetowej, gdzie znajduje się rzeczony tekst już bez językowych potknięć, a raczej większości z nich. Bo radny nadal chwali się naprawą asfaltu „przy” a nie „na ulicy”. No i w wykazie dzielnicowych wciąż można natknąć się na ulicę... Bacewicza.

O liście z błędami Kamil Szadkowski wolałby zapewne zapomnieć. Tym bardziej, że sprawa skończyła się dla niego szczęśliwie, bo dzięki 404 głosom zdobył mandat do Rady Miasta. A nie powinien. I dlatego oferujemy firmowy kubek i koszulkę trzem pierwszym czytelnikom, którzy przyniosą do naszej redakcji oryginalny list Kamila Szadkowskiego do wyborców z ubiegłego roku.

Przyznam, że mnie też nieco werdykt internautów zaskoczył. Nie dlatego, żebym bagatelizował umiejętność poprawnego posługiwania się polszczyzną, ale wydaje mi się, że wśród sześciu nominatów byli bardziej beznadziejni. Nawoływanie do bojkotu wyborów przez wojewodę, spartolenie budowy mostu Toruńskiego czy kolejna podwyżka cen wody to wyczyny kalibru znacznie większego od potyczek z językiem polskim szeregowego radnego. Tym bardziej, że sam prezydent Rzeczpospolitej Polskiej pisze z „bulem”.

Wynik głosowania pokazuje, że internauci uczestniczący w tym plebiscycie bardziej kierowali się uczuciem niechęci do człowieka, niż oceną wagi jego błędów. W ten sposób nagroda Milowego Słupka zamiast do autora najbardziej beznadziejnego wyczynu, trafia w ręce kandydata budzącego najsilniejsze negatywne emocje. Stało się tak już rok temu, kiedy antynagroda trafiła w ręce Andrzeja Sybisa. Uważam, że w ówczesnym magistracie byli urzędnicy bardziej beznadziejni, choć od wymieniania ich nazwisk się powstrzymam, bo na podsumowanie minionych czterech kadencji przyjdzie jeszcze czas.

Na koniec chciałbym przypomnieć, że nagrodę Milowego Słupka wymyślili twórcy bloga koninnaszemiasto.blox.pl. Pierwszym laureatem tego wątpliwego wyróżnienia był w 2009 roku zarząd Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Koninie za kuriozalne uzasadnienie wysokiego wzrostu cen wody: „mieszkańcy zużywają mniej wody, bo zaczęli ją oszczędzać”. Z kolei rok temu słupek trafił do rąk zastępcy prezydenta Konina Andrzeja Sybisa za „brak strategii transportowej miasta”, co uniemożliwiło staranie się o dofinansowanie zakupu autobusów dla MZK.

Robert Olejnik
Antynagroda za polszczyznę
Czytaj więcej na temat:milowy słupek
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole