Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Trzecia siła w Radzie Miasta. Obywatele Konina zarejestrują stowarzyszenie

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPół wieku moczenia kija

Pół wieku moczenia kija

Dodano: , Żródło: Kurier Koniński
Pół wieku moczenia kija
Pięćdziesiąt lat temu grupka zapaleńców postanowiła założyć przy Kopalni Węgla Brunatnego Konin zakładowe koło wędkarskie. Po roku działalności należało już do niego prawie dwieście osób.
Pięćdziesiąt lat temu grupka zapaleńców postanowiła założyć przy Kopalni Węgla Brunatnego Konin zakładowe koło wędkarskie. Po roku działalności należało już do niego prawie dwieście osób.

Inicjatorami założenia koła było osiem osób, które weszły w skład pierwszego zarządu: prezes Zdzisław Szymczak, wiceprezes Lucjan Miller, sekretarz Sylwester Pilarski, skarbnik Mieczysław Nowaczyk i gospodarz Wiktor Przerwa oraz Zdzisław Nadarkiewicz, Jan Nowacki i Edmund Galęba.

W Ciążeniu kiepsko

Większość spośród 142 członków założycieli należało wcześniej do miejskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Koninie. W ciągu dziesięciu miesięcy, jakie upłynęły od zebrania założycielskiego, które odbyło się 26 lutego, do końca roku 1961 liczba wędkarzy wzrosła do 190.

Na pierwszą wspólną wyprawę na ryby kopalniani wędkarze pojechali do Ciążenia i wrócili z... niczym. „Wyników nie ustalono ze względu na niedogodne warunki wędkowania oraz minimalne połowy” napisał w kronice koła Bolesław Rutkowski. Ale kolejna „wycieczka z wędkowaniem”, na którą wybrano się 7 maja 1961 roku do Sługocina (gmina Lądek) zakończyła się pełnym sukcesem. W kronice nie zapisano, ile kto wyciągnął z Warty ryb, bowiem jej autor podał tylko nazwiska pięciu najlepszych wędkarzy (kolejno: Szczepan Babiński, Mieczysław Nowaczyk, Marian Pecelerowicz, Jan Nowacki i Stefan Przerwa) i liczbę zdobytych przez nich punktów oraz nagrody, jakie ufundowała dla nich dyrekcja i rada zakładową KWB: wędki bambusowe, żyłka, kołowrotek, sztuczne rybki, podbierak i stołek.

Era Millera

Wędkarze zaczęli przejmować stopniowo pod opiekę zbiorniki wodne powstałe w wyrobiskach końcowych odkrywek w Morzysławiu, Niesłuszu (obecnie jeziorko Zatorze), Marantowie, w Nieświastowie, Janowie i Jóźwinie. Wraz z jeziorem Koziegłowy i kanałem Warta-Gopło wszystkie je zarybiono, finansując zakup narybku głównie ze składek członkowskich. Rozpoczęto w 1963 roku od wpuszczenia do zbiornika w Morzysławiu 40 tys. sztuk narybku karpia i 2 tys. szt. narybku sandacza. W tym samym roku wpuszczono też pierwszego amura do ciepłego kanału w Gosławicach.

W 1963 roku prezesem zarządu koła został Lucjan Miller, który pełnił tę funkcję najdłużej, bo aż 18 lat. W 1981 roku, kiedy przekazywał ją Eugeniuszowi Kawce, koło liczyło aż 750 członków. Rok później otrzymał Złotą Odznakę PZW z Wieńcami za Zasługi dla Wędkarstwa Polskiego. „Osiągnięcia koła w pierw¬szym 20-leciu są w głównej mierze jego zasługą.” napisał autor opracowania wydanego na 40-lecie koła.

Początkowo koło prowadziło swoją działalność organizacyjną w pomieszczeniu w Domu Górnika, by po jakimś czasie przenieść się do własnego lokalu przy placu Górnika. Przez osiem lat (1983-1991) kopalniani wędkarze urzędowali w hali Rondo, a dwadzieścia lat temu przenieśli się do hotelu Górnik przy ulicy Tuwima 5, gdzie mają siedzibę do dzisiaj. Tadeusz Bartoszak, który opracował historię koła na jego 40-lecia, podkreśla że „kopalniane koło było kolebką innych kół zakładowych, które początkowo działały w nim jako sekcje a z czasem się usamodzielniły. Tak powstały organizacje wędkarskie w FUGO, hucie Aluminium, Kombina¬cie Budowlanym, elektrowniach i Elektrobudowie.”

Zasłużone koło

W 1975 roku, kiedy powstało województwo konińskie i z okręgu poznańskiego wyodrębnił się okręg koniński, bez¬pośredni udział w jego tworzeniu brali między innymi ówczesny prezes Lucjan Miller i Stanisław Woźniak.

W 1978 r. koło zorganizowało stanicę wędkarską wraz z pomostem nad jeziorem Koziegło¬wy w Przytukach (gmina Kleczew) a rok później „pozyskano dwa domki campingowe w Ślesinie, z których ko¬rzystają wędkarze i ich rodziny”.

Eugeniusz Kawka kierował działalnością kopalnianych wędkarzy niewiele krócej od poprzednika, bo aż szesnaście lat – do roku 1996. W tym czasie koło otrzymało (na jubileusz 25-lecia istnienia) własny sztandar, a Urząd Miasta nadał mu odznakę „Zasłużony dla Miasta Konina'. Eugeniusz Kawka był też wiceprezesem Zarządu Okręgu PZW, a później skarbnikiem. W uznaniu zasług na XXIV Zjeździe PZW w Warszawie nadano mu najwyższe wędkarskie odznaczenie - Członka Honorowego PZW.

W latach 1993-96 pobudowano pomosty w Marantowie i Przytukach, przeprowadzono też renowację stanicy w Przytukach i domków wędkarskich w Ślesinie. W 1996 r. powołano też jedenastoosobową kadrę, zakupiono sprzęt i z grona najbar¬dziej doświadczonych wędkarzy wytypowano trenerów. To wtedy właśnie kadrowicze zdobywali tytuły mistrzów okręgu, a w latach 1997 i 1998 drużyna zdobyła pierwsze miejsce w okręgu. W 1996 roku Anna Ocalewska zdobyła dziewiąte miejsce na Mistrzostwach Polski (była jedyną dziewczyną w kategorii juniorów), a dwa lata później Dominik Krzyżanowicz był w tej samej kategorii siódmy.

Koło było też organizatorem w 1978 roku pierwszych zawodów w dyscyplinie gruntowej zakładów pracy Zjednoczenia Przemysłu Węgla Brunatnego i Elektrowni, a w latach osiemdziesiątych dwukrotnie organizowało Mi¬strzostwa Polski Górników w Wędkarstwie Spławikowym. Ostatnie takie mistrzostwa odbyły się w Koninie w maju 2006 roku na kanale Łężyn. Wśród 19 drużyn najlepsi okazali się wędkarze z KWB Bełchatów, przed KWK Bobrek i Bogdanką. Dwie drużyny konińskich górników zajęły miejsca siódme i dziewiąte. Indywidualnie najlepszy z konińskich wędkarzy był Wiesław Śramski, który zajął miejsce siódme.

W 1997 r. prezesem koła został Leszek Nowacki, który pełnił tę funkcję przez lat dwanaście. Dwa lata temu ukonstytuował się nowy zarząd, na którego czele stanął Piotr Szkołut. Wiceprezesem jest Jacek Serafiński, sekretarzem Zbigniew Zalewski, skarbnikiem Henryk Kamiński, gospodarzem koła Mirosław Kawka, a członkami zarządu Bogusław Zalewski, Andrzej Fetter i Wiesław Śramski.

Spośród licznych pokopalnianych zbiorników, którymi opiekowało się koło, pozostał już tylko zbiornik w Marantowie, zwany Czarną Wodą. Nazwa wzięła się stąd, że - znajdujący się przecież w bezpośrednim sąsiedztwie brykietowni zbiornik - wciąż pokryty był czarnym pyłem. – Ale to bardzo czysta woda, z której wyciągamy najsmaczniejszą rybę – zapewnia Henryk Kamiński.

Pół tony do śmietnika

Jak każdego roku, również ten sezon wędkarze rozpoczęli 9 kwietnia od sprzątania terenu wokół marantowskiego zbiornika. – W tym roku zebraliśmy prawie pół tony śmieci, a więc o połowę mniej niż poprzedniej wiosny, co napawa nadzieją, że będzie ich coraz mniej – poinformował Piotr Szkołut. Jesienią przeprowadzono na Czarnej Wodzie połów kontrolny, który przeprowadza się zwykle nie rzadziej niż co osiem lat, żeby sprawdzić jakie ryby żyją w zbiorniku, co pozwala właściwie planować zarybianie. – Trzydzieści lat temu wpuszczono tutaj dużo suma, który mocno przetrzebił populację innych ryb, szczególnie kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych w zbiorniku obniżył się poziom wody – tłumaczy Piotr Szkołut. W października do sieci trafiło 90 kg ryb, wśród których najwięcej było płoci i leszczy, poza tym karpie, tołpygi i dwa duże sumy, co pozwala mieć nadzieję, że proporcje gatunków ryb w tym zbiorniku wracają do równowagi. Trzeba brać jednak poprawkę na fakt, że rzetelne przeprowadzenie połowu kontrolnego na Czarnej Wodzie utrudnia głębokość tego zbiornika, która przekracza miejscami trzydzieści metrów. – Przestaliśmy zarybiać Czarną Wodę sumem – informuje Piotr Szkołut. – Teraz wpuszczamy tam sandacza, szczupaka i lina.

Ryby do... wody

Czy wędkarze z kopalnianego koła jedzą tylko ryby? – Łowię dla sportu i prawie wszystkie ryby wypuszczam – mówi Henryk Kamiński. – Tylko liny przywożę do domu. Najsmaczniejsze są świeże prosto z patelni.

Z kolei Piotr Szkołut siedem lat temu złowił rekordowego w 2004 roku amura. Z ważącą ponad 28 kg rybą walczył dwadzieścia minut, zanim przyciągnął ją do brzegu. – W połowie sierpnia wybrałem się na kanał elektrowni Pątnów we Władzimirowie – opowiadał Wędkarzowi Polskiemu Piotr Szkołut – bo kilka dni wcześniej straciłem tam dużą rybę. Około godziny dwudziestej na jednej z wędek (na haku była kukurydza o aromacie truskawki) nastąpiło branie. Po zacięciu ryba szybko wybierała żyłkę (żyłka 0,30 z przeponem wykonanym z plecionki) – czułem, że jest duża. Po kilku mocnych odjazdach dała się jednak podebrać. Piękny amur miał 28,4 kg i 126 cm długości.

Jednak najbardziej Piotr Szkołut lubi łowić spinningiem drapieżniki. Na talerzu najbardziej lubi okonki. Zawsze ze dwie lub trzy sztuki wybiera na kolację i przynosi do domu, a że cała rodzina je lubi – wszyscy są zadowoleni.

Większość wędkarzy ogranicza się do wyciągania ryb z wody i ewentualnego ich oprawienia. Nieliczni osiągnęli mistrzostwo w ich przyrządzaniu. Należy do nich Mirosław Kawka, który również dla kolegów przygotowuje czasem rybne specjały.

Jubileuszowy kalendarz

W lutym minęło 50 lat od czasu utworzenia koła wędkarskiego przy Kopalni Węgla Brunatnego Konin. Z tej okazji w sierpniu odbędzie się specjalna uroczystość i zawody wędkarskie. Natomiast otwarcie pięćdziesiątego sezonu wędkarskiego zaplanowano na 30 kwietnia na kanale Warta-Gopło w Rudzicy, a dwa tygodnie później na Warcie w Sławsku odbędzie się otwarcie sezonu spinningowego. 21 maja wielki dzień – na kanale we Władzimirowie (gmina Kazimierz Biskupi) odbędą się mistrzostwa koła wędkarskiego KWB. Z kolei mistrzostwa spinningowe zaplanowano na drugą połowę czerwca. Ich pierwszy etap odbędzie się 18 czerwca na Warcie w Świętem, a drugi – nazajutrz na zbiorniku retencyjnym w Starym Mieście. Pod koniec czerwca na zbiorniku Jóźwin odbędą się zawody o puchar prezesa KWB Konin, a w lipcu w Starym Mieście festyn wędkarski emerytów i rencistów oraz ich rodzin. Na 20 sierpnia zaplanowano na kanale Wygoda XIII Turniej o puchar Kapitana Sportowego z udziałem wędkarzy z Frankfurtu nad Odrą, z którymi kopalniane koło wędkarskie współpracuje od 28 lat. Będą to zawody szczególne, bo dedykowane jubileuszowi półwiecza koła, a zakończone zostaną wieczorem uroczystym spotkaniem. Pięćdziesiąty sezon wędkarski konińscy górnicy zamkną 24 września na kanale ssącym w Gosławicach, a spinningowy dwa tygodnie później.

Mistrzowskie połowy

Od początku istnienia koła organizowane są jego mistrzostwa. Pierwszym w 1961 roku ich zwycięzcą został Szczepan Babiński, który powtórzył ten sukces jeszcze w 1968 roku (podaję tylko zwycięzców w kategorii seniorów). Marek Borowski wygrał je dwukrotnie, w 1962 i 1964 roku, natomiast Jerzy Wdowczyk, który był najlepszy w 1963 roku, zdobył pierwsze dla koła mistrzostwo okręgu poznańskiego (po raz drugi w roku 1967). Przez kilka lat był też członkiem kadry narodowej spławikowców. W 1965 roku najlepszy połów miał Ryszard Lewandowski, a rok później – Edward Dąbrowski, który powtórzył ten sukces w 1970 i 1980. Zygmunt Jankowski triumfował w latach: 1967 i 1971, a w roku 1969 – Wincenty Traczewski. Juliusz Szkudlarek był zwycięzcą rywalizacji wędkarskiej w roku 1981, natomiast przez kolejne trzy lata nie do pokonania był Zdzisław Czajkowski, którego dobrą passę przełamał dopiero w 1985 roku Dariusz Czajkowski.

Po zwycięstwie w 1986 roku Pawła Zielińskiego, znów nastąpiły trzy lata dominacji jednego wędkarza – Henryka Kamińskiego, którego pokonał dopiero w 1991 roku Dariusz Czajkowski. On z kolei powtórzył sukces w 1992. Rok później mistrzem koła został Wojciech Rybczyński, a w 1994 – Kazimierz Chmielewski. Andrzej Ocalewski to zwycięzca zawodów w roku 1995, a Mirosław Furmański – lat 1996 i 1998. Krzysztof Nowacki dostał się na listę zwycięzców w roku 1997, a Andrzej Kałużny – 1999, 2000 i 2007. Pierwszym mistrzem koła w nowym tysiącleciu został Mirosław Kawka, a po nim Stanisław Harmaciński, który powtórzył sukces dwa lata temu. Gabriel Zaworski to mistrz koła roku 2003 i 2004, Bogumił Pluta - 2006. Aktualnym mistrzem koła jest natomiast Bogumił Zalewski, który wygrywał również w latach 2005 i 2008.

Sukcesy Jerzego Wdowczyka, który dwukrotnie w latach 60-tych wygrywał zawody okręgowe, powtórzył dopiero w 1976 roku (kiedy powstał okręg koniński) Tadeusz Strzelczyk. W latach 1981-1983 wygrywali je też kolejno: Henryk Kamiński, Dariusz Czajkowski i Juliusz Szkudlarek, a Dariusz Czajkowski ponownie w roku 1985 i 1986 i w 1987 znów Henryk Kamiński. Na kolejne zwycięstwo w zawodach okręgowych koło KWB czekać musiało aż dziesięć lat, do roku 1997, kiedy to mistrzem został Mirosław Kawka, który powtórzył sukces w latach 1999, 2000 i 2004. Mistrzami okręgu zostali też Andrzej Kałużny w roku 1998 i Gabriel Zaworski w 2005.
Pół wieku moczenia kija
Pół wieku moczenia kija
Pół wieku moczenia kija
Pół wieku moczenia kija
Pół wieku moczenia kija
Pół wieku moczenia kija
Pół wieku moczenia kija
Czytaj więcej na temat:KWB, wędkarze
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole