Turek: Do czego służy szpital?

Rozmowy o tym czy w ferworze politycznej walki powiatowi samorządowcy odstawili na boczny tor sprawy turkowskiego szpitala i o tym, czy płynność finansowa placówki jest zagrożona rozmawiano rano przed budynkiem lecznicy.

Straty generowane przez turkowski szpital, a nazywane przez radnego Ryszarda Bartosika zadłużeniem przez pierwsze trzy miesiące tego roku wzrosły o blisko 1,4 miliona złotych. Zaniepokojony tym faktem przewodniczący struktur Prawa i Sprawiedliwości w powiecie zwołał przed budynkiem SP ZOZ konferencję prasową. Brak odpowiedniego nadzoru od grudnia ubiegłego roku, a może celowe działania, które mają doprowadzić szpital do upadłości to zdaniem byłego starosty najbardziej prawdopodobne przyczyny słabej kondycji finansowej lecznicy.

Dyrektor szpitala Bogdan Kawka wyjaśnia jednak, że pojęcia straty i długu nie można używać zamiennie. Dług szpitala to 6,8 milionów złotych, a w tym m.in. kredyty. Wszystko to jest jednak systematycznie spłacane. Zaś rzeczone 1,4 miliona to strata z działalności w pierwszych trzech miesiącach roku i w tym przypadku nie ma żadnego zagrożenia dla płynności finansowej placówki. Rozmawiać o stanie turkowskiego szpitala bez wątpienia trzeba, ale trzeba też pamiętać, że szpital jest publiczny i służy do leczenia ludzi, a nie do uprawiania polityki.