Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPoczta z ulicy Pocztarskiej

Poczta z ulicy Pocztarskiej

Z dziejów konińskiej poczty

Dodano: , Żródło: Kurier Koniński
Poczta z ulicy Pocztarskiej

Pierwsza poczta w nowym Koninie pojawiła się dopiero w 1960 roku, kiedy przy skrzyżowaniu ulicy Dworcowej i Alei 1 Maja uruchomiono urząd zwany w nomenklaturze pocztowej dworcowym.

Przez następne 34 lata najbardziej widocznym znakiem jej istnienia w tym miejscu był charakterystyczny elektryczny wózek, wypełniony paczkami i workami z listami, kursujący stale chodnikiem przy ulicy Dworcowej między kolejowymi peronami a pocztą, która zajmowała cały parter budynku, w którym teraz mieści się salon jubilerski Piotra Bajerskiego i kilka innych sklepów i punktów usługowych.

Na pocztę wchodziło się od strony ulicy Dworcowej i z niewielkiego przedsionka skręcało w prawo na salę obsługi. Uszy natychmiast wypełniał łoskot pocztowych pieczęci i krzyki. Krzyczeli rozmówcy w swoich kabinach telefonicznych, bo jakość połączeń była wówczas tak fatalna, że często trudno było zrozumieć, co mówi osoba po drugiej stronie telekomunikacyjnego drutu. Krzyczały też telefonistki (np. „Radom do drugiej!”), informując szczęśliwców o uzyskanym połączeniu. Dla pokolenia telefonów komórkowych jest to zapewne trudne do wyobrażenia, ale czterdzieści lat temu własny telefon w domu mieli tylko nieliczni. Jeśli miało się coś ważnego do zakomunikowania osobie mieszkającej w Koninie lub okolicy, po prostu się do niej szło lub jechało. Komunikacji miejskiej też wtedy jeszcze nie było, więc w przypadku większej odległości można było skorzystać z taksówki lub usług PKS albo PKP. Na pocztę szło się, żeby porozmawiać z ciotką w Łodzi lub wujem w Częstochowie. I to najczęściej w sprawach nie cierpiących zwłoki.

W przypadku spraw najpilniejszych korzystano jeszcze z telegramów, które też nadawało się na poczcie. Wypełniało się specjalny blankiet i płaciło od słowa. Pani z poczty brała wtedy telefon i przekazywała wiadomość koleżance w miejscowości, gdzie mieszkał adresat. Czasem wychodziły z tego śmieszne, a innym razem tragiczne nieporozumienia, bo przy ówczesnej jakości połączeń, dochodziło do przekłamań tekstu. Telegram zanosił do adresata goniec, którego pojawienie się, szczególnie u starszych osób, mogło wywołać zawał, bo w owym czasie telegramy wysyłało się przeważnie tylko w sprawach najpoważniejszych, a więc najczęściej w przypadku poważnej choroby lub śmierci. Wysyłając tą drogą życzenia urodzinowe starszej osobie ryzykowało się więc, że będą to ostatnie jej urodziny.

Tylko jedna skrzynka

Urząd Pocztowy nr 2 przy ulicy Dworcowej uruchomiono 1 lutego 1960 roku. Był jedną z instytucji, które podnosiły osiedle robotnicze w Czarkowie do rangi miasta. To był czas, kiedy Czarków powoli stawał się nowym Koninem. Wcześniej mieszkańcy osiedla musieli jeździć do Konina (wtedy jeszcze nie nazywano go „starym”), gdzie przy ulicy Urbanowskiej, w sąsiedztwie kina Polonia (później Górnik) mieścił się Urząd Pocztowy Konin 1. Dzięki Tomaszowi Andrzejowi Nowakowi, który napisał „Zarys dziejów poczty w Koninie” (artykuł wydany przez Pocztę Polską razem z tekstem Henryka Łechtańskiego „Zarys dziejów filatelistyki w Koninie” we wspólnym tomie „Poczta i filatelistyka w Koninie. Zarys dziejów.”), możemy pokrótce prześledzić historię konińskiej poczty od samego początku.

Okazuje się, że ustanowiony w połowie XVIII wieku pierwszy trakt pocztowy Poznań – Warszawa omijał Konin od północy. Pocztylioni na koniach zatrzymywali się w drodze do Warszawy w Słupcy, Młodojewie, Kleczewie, Ślesinie, Sompolnie a dalej w Kłodawie i Kutnie. Do naszego miasta poczta docierała ze Słupcy po drodze do Kalisza i stąd rozchodziła się do Koła i Władysławowa. Nie wiemy, gdzie znajdowała się wówczas stacja pocztowa, która w 1795 roku spłonęła zresztą w wielkim pożarze, kiedy ogień strawił całe centrum Konina wraz z ratuszem (wtedy znajdującym się na środku rynku, a więc dzisiejszego placu Wolności), browarem miejskim i czterdziestoma sześcioma budynkami mieszkalnymi. Na początku następnego wieku najbliższe urzędy pocztowe (pocztamty) znajdowały się w Słupcy i Kłodawie, a ten ostatni przeniesiony kilka lat później do Koła.

Zmiana traktu pocztowego Poznań – Warszawa nastąpiła w 1825 roku i od tej pory przebiegał on przez Konin i Koło, a nie Ślesin i Sompolno. Poczty konne i wozowe (bryczki, dyliżanse, omnibusy i karety kurierskie woziły również pasażerów) kursowały w poniedziałki i czwartki i opuszczały Warszawę o godzinie 18. Konin nadal jednak podlegał Słupcy, bowiem tylko tam i w Kole znajdowały się okręgowe urzędy pocztowe. Z drugiej połowy XIX wieku pochodzą też pierwsze pieczęcie pocztowe z nazwą naszego miasta. Do końca lat 80. XIX wieku w Koninie była tylko jedna skrzynka pocztowa, na co mieszkańcy skarżyli się aż w Warszawie. W 1863 roku otwarto nową ekspedycję pocztową w Golinie. Sześć lat później doprowadzono do Konina linię telegraficzną, za której pośrednictwem wysyłano w latach osiemdziesiątych XIX wieku prawie 3 tys. depesz rocznie.

strona 1 z 3
strona 1/3
  • Poczta6
  • Poczta7
  • Poczta8
  • Poczta5
  • Poczta4
  • Poczta3
  • Poczta2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole