Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKoparka na wodzie

Koparka na wodzie

Dodano: , Żródło: Kurier Koniński
Koparka na wodzie

Dokładnie czterdzieści lat temu, w czerwcu 1971 roku, konińska kopalnia przeprawiła 342-tonową koparkę SchRs-315 przez Jezioro Gosławskie. 

Dokładnie czterdzieści lat temu, w czerwcu 1971 roku, na konińską kopalnię z zainteresowaniem patrzyła cała Polska, a o przeprawie 342-tonowej koparki przez Jezioro Gosławskie mówiły media na całym świecie.

Operacja „Przerzut”, jak ją nazwali wojskowi, była pierwszą w Europie promową przeprawą koparki przez dużą przeszkodę wodną. Dlaczego zdecydowano się na przeprowadzenie tak ryzykownej operacji?

A jak pójdzie na dno?

– Kto będzie odpowiadał w przypadku, kiedy koparka pójdzie na dno? Czy będzie można ją wydobyć – pytali zaniepokojeni czytelnicy Gazety Poznańskiej, która napisała o planowanym przedsięwzięciu. I trudno nie przyznać racji sceptykom, wziąwszy pod uwagę fakt, że nie sposób było przewidzieć jak zachowa się wysoka na pięć pięter koparka, kiedy obciążony prawie 350 tonami prom zachyboce się, pchnięty mocniejszą falą.

- W tamtym czasie Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin produkował jedną czwartą całej krajowej energii elektrycznej – wspomina Jerzy Więckowski, ówczesny dyrektor Kopalni Węgla Brunatnego Konin – więc niedostateczne dostawy węgla dla konińskich elektrowni odczuliby odbiorcy prądu w całym kraju. W połowie 1971 roku miał ruszyć Jóźwin, ale producent koparek opóźnił dostawę nowej maszyny o kilka kwartałów. Z drugiej strony SchRs-315 była potrzebna na Gosławicach jak najdłużej do wydobycia węgla z filara przy jeziorze. Szukając sposobu, by transport koparki na Jóźwin trwał nie dłużej jak dwa miesiące, ogłosiliśmy konkurs na najlepsze rozwiązanie dla tego problemu.

Rozebrać, przeprowadzić, przeprawić

Na konkurs zgłoszono cztery propozycje. Jeden z autorów chciał koparkę rozebrać, przewieźć na nową odkrywkę w częściach i tam zmontować. Taka operacja musiałaby trwać co najmniej pół roku, co z góry ją dyskwalifikowało. Ale nie była to jedyna przeszkoda dla zrealizowania tej koncepcji. Po trzynastu latach pracy na Gosławicach SchRs-315 miała już za sobą tyle napraw i przeróbek, że złożenie tego wszystkiego z powrotem tak, by maszyna z miejsca sprawnie ruszyła do pracy, graniczyło z niemożliwością.

Autorzy dwóch innych projektów proponowali przeprowadzić koparkę po lądzie wokół jeziora. I jeden z nich zdobył w konkursie pierwszą nagrodę, ale dyrektor Jerzy Więckowski zdecydował, że realizowany będzie pomysł, który zdobył drugie miejsce – przeprawy kolosa przez wodę. Dlaczego zdecydował się na tak ryzykowny wariant, zamiast – stosowanego dzisiaj powszechnie w konińskiej kopalni – przeprowadzenia koparki na odkrywkę Jóźwin na własnych gąsienicach? Otóż na liczącej około 27 km drodze stały budynki, które trzeba by rozebrać i gęsty las, który kopalnia musiałaby wyciąć, a za wszystko to zapłacić. Dodatkowym minusem tego rozwiązania były słabe silniki trzysta piętnastki, co do których nie było pewności, że nie staną w połowie drogi.

Bez wojska ani rusz

Na pomysł przeprawienia koparki przez jezioro wpadł Henryk Materla, jeden z operatorów SchRs-315, a szczegółowe rozwiązania dołożyli Janusz Leś i Zbigniew Pyzio, inżynierowie z Jóźwina oraz Jan Ankudowicz z działu postępu technicznego. – Ale bez wojska, które w tamtych czasach dysponowało najnowocześniejszą techniką i sprzętem, nie mogliśmy tego dokonać – tłumaczy Jerzy Więckowski.

strona 1 z 5
Koparka na wodzie
Koparka na wodzie
Koparka na wodzie
Koparka na wodzie
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole