Mecenas z sikawką
W konińskich księgarniach ukazały się niedawno „Wspomnienia konińskiego adwokata”, spisane przez Jacka Wiśniewskiego, a wydane przez Firmę Księgarską MAWI. Tadeusz Antecki (1916-1992) był znanym konińskim adwokatem, który wybrał ten zawód mimo tego, że w dzieciństwie się jąkał.
Z lat swojej młodości wspomina o rewolucji - jak pisała o tym prasa - w powiecie konińskim, do jakiej doszło w 1936 roku Wyszynie w obronie Wawrzyńca Sielskiego, emerytowanego sędziego i polityka Stronnictwa Narodowego. Ponieważ ówczesny starosta koniński, chcąc zmusić starszego pana do stawienia się w Koninie, wysłał po niego trzystu policjantów, cała wieś stanęła w obronie powszechnie szanowanego obywatela. W wyniku rozruchów Wawrzyniec Sielski został zastrzelony przez policjanta, co skutkowało dalszymi wydarzeniami, opisanymi we „Wspomnieniach konińskiego adwokata”.
Najciekawszą częścią wspomnień mecenasa Anteckiego są jednak sprawozdania z sali sądowej. Na przykład z procesu zabójcy, gdzie jako okoliczność obciążającą prokurator wymienił fakt, że zmarły nie będzie już mógł wykonać swojej części... planu pięcioletniego. Obrońca ripostował, że skazanie siedmiu oskarżonych spowoduje jeszcze większe straty w gospodarce narodowej. Ciekawą postacią był Maryś T., notoryczny oszust, który został oskarżony o sprzedaż między innymi pięciu foteli z sali rozpraw Sądu Powiatowego w Koninie. - Ale proszę się nie niepokoić, nabywca zabierze je dopiero po zakończeniu procesu – odparł bezczelnie oskarżony na pytanie sądu, czy przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Maryś T. jest bohaterem jeszcze kilku anegdot z sali sądowej, spisanych przez Jacka Wiśniewskiego we „Wspomnieniach konińskiego adwokata”.
Tadeusz Antecki był też zapalonym strażakiem ochotnikiem i do legendy przeszedł jego wyskok przez okno z sali sądowej w trakcie własnej przemowy obrończej, którą przerwał w pół słowa na dźwięk strażackiej syreny. A jego strażackie wyczyny znane były nie tylko mieszkańcom Konina, ale dotarły nawet do Warszawy.
Jacek Wiśniewski spisał wspomnienia Tadeusza Anteckiego pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy był jeszcze dziennikarzem Przeglądu Konińskiego. Z zawodu reportera zrezygnował kilka lat później, kiedy razem z Jerzym Majewskim założył księgarnię MAWI. Teraz firma zdecydowała się poszerzyć działalność o wydawanie książek, Oprócz „Wspomnień konińskiego adwokata” ukazały się jeszcze kolejne wydania dwóch pozycji: „Znani i nieznani w Koninie” Stefana Rusina i Andrzeja Majewskiego „Rosłem razem z moim miastem”. O obu tych pozycjach wkrótce napiszemy szerzej. Wszystkie nabyć można w większości konińskich księgarń.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.