Szlakiem wypadającej kostki
W Koninie powstał nowy szlak wypadającej kostki. Przewodnikiem po nim był radny Jarosław Sidor, który postanowił powalczyć z wypadającą na moście Toruńskim kostką.
Oddany z wielką pompą trakt był jedną z głównych inwestycji minionej kadencji. Kilka dni po tym, pieczołowicie układana kostka, zaczęła wypadać pod kołami przejeżdżających tamtędy samochodów. Od ponad roku nie udało się poskromić niesfornej kostki. Po każdej naprawie, w ramach gwarancji, wypadają kolejne części, a trakt doczekał się latem nowej nieoficjalnej nazwy - Most Rubika, tego od kolorowej kostki.
- Zaczęło się od tego, że szedłem kiedyś mostem Toruńskim i chciałem poprawić jedną ruchomą kostkę - opowiada Jarosław Sidor swoją przygodę z kostką. - Jeden mieszkaniec powiedział, niech pan nie wciska, lepiej wrzucić do Warty, ona stale wypada. Napisałem więc w tej sprawie interpelację do prezydenta. Z odpowiedzi wynikało, aż prace naprawcze będą zakończone do końca kwietnia. Tymczasem na moście czas jakby się zatrzymał.
Jarosław Sidor służy jednak pomocą w oprowadzaniu po brukowym szlaku. Doskonale zna kolejne punkty, w których słynna już kostka Rubika nie chce się ułożyć. A co na to władza?
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.