Piąty Hercules w Powidzu
Dodano: , Żródło: LM.pl
Rodzina Herculesów jest już w komplecie. Na lotnisku wojskowym w Powidzu powitano ostatnią, piątą amerykańską maszynę. – To ważny dzień, który jest symbolem naszej współpracy z amerykańskim sojusznikiem – powiedział Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej.
Rodzina Herculesów jest już w komplecie. Na lotnisku wojskowym w Powidzu powitano ostatnią, piątą amerykańską maszynę. – To ważny dzień, który jest symbolem naszej współpracy z amerykańskim sojusznikiem – powiedział Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej.
Przygoda z Herculesami rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy specjalnie na potrzeby C-130E powstała w Powidzu 14. Eskadra Lotnictwa Transportowego. Pierwsza maszyna w ramach polsko-amerykańskiej współpracy przyleciała w marcu 2009 roku. Herculesy zostały przekazane Polakom „bezpłatnie” w ramach programu Foreign Military Financing. Amerykanie poza dostarczeniem maszyn zaproponowali ich przegląd strukturalny i doposażenie. Umowa na remont modernizacyjny opiewała na 98 mln dolarów.
Piąty i ostatni Hercules przyleciał do 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu niespełna miesiąc temu. Do uroczystego przyjęcia go na płycie lotniska został specjalnie przygotowany. Opatrzono go między innymi biało-czerwoną szachownicą. C-130E będzie podobnie jak pozostałe tego typu maszyny służył do realizacji wielu zadań. – Herculesy są wykorzystywane do transportu sprzętu wojskowego, uzbrojenia, silników, zabezpieczenia ćwiczeń międzynarodowych. Trudno znaleźć drugi tak funkcjonalny samolot – mówi płk Mieczysław Gaudyn, szef szkolenia trzeciego skrzydła lotnictwa transportowego. – Gabaryty i możliwości Herculesa są niezbędne dla naszej armii – dodaje.
Nie wiadomo jeszcze jakie imię będzie nosiła maszyna. Służące już w Powidzu Herculesy nazwane zostały m.in. Czesio i Stefan. - Zastanawiam się nad konkursem na piątego Herculesa. Na pewno nie będzie on nosił imienia żadnego z ministrów - żartował Tomasz Siemoniak.
Przygoda z Herculesami rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy specjalnie na potrzeby C-130E powstała w Powidzu 14. Eskadra Lotnictwa Transportowego. Pierwsza maszyna w ramach polsko-amerykańskiej współpracy przyleciała w marcu 2009 roku. Herculesy zostały przekazane Polakom „bezpłatnie” w ramach programu Foreign Military Financing. Amerykanie poza dostarczeniem maszyn zaproponowali ich przegląd strukturalny i doposażenie. Umowa na remont modernizacyjny opiewała na 98 mln dolarów.
Pobierz plik wideo (FLV)
Piąty i ostatni Hercules przyleciał do 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu niespełna miesiąc temu. Do uroczystego przyjęcia go na płycie lotniska został specjalnie przygotowany. Opatrzono go między innymi biało-czerwoną szachownicą. C-130E będzie podobnie jak pozostałe tego typu maszyny służył do realizacji wielu zadań. – Herculesy są wykorzystywane do transportu sprzętu wojskowego, uzbrojenia, silników, zabezpieczenia ćwiczeń międzynarodowych. Trudno znaleźć drugi tak funkcjonalny samolot – mówi płk Mieczysław Gaudyn, szef szkolenia trzeciego skrzydła lotnictwa transportowego. – Gabaryty i możliwości Herculesa są niezbędne dla naszej armii – dodaje.
Nie wiadomo jeszcze jakie imię będzie nosiła maszyna. Służące już w Powidzu Herculesy nazwane zostały m.in. Czesio i Stefan. - Zastanawiam się nad konkursem na piątego Herculesa. Na pewno nie będzie on nosił imienia żadnego z ministrów - żartował Tomasz Siemoniak.
Przeczytaj również:Piąty Hercules wyląduje w Powidzu