Zwłoki na węglu
Leżące na wadze węgla, nagie zwłoki 30-letniej kobiety znaleziono dziś rano w miejscowości Stukol, gm. Kramsk.
Makabrycznego odkrycia dokonał syn właścicieli składu węgla, który około godz. 10 przyjechał do pracy. - Syn miał napalić w piecu, żeby było ciepło zanim wszyscy przyjadą. Ledwo otworzył bramę zobaczył, że koło budynku coś leży. Nie wiedział co to jest. Myślał, że to może jakiś pies. Zawrócił od razu i przyjechał do domu – opowiada żona właściciela składu.
Rodzice młodego mężczyzny natychmiast pobiegli zobaczyć co się stało. Kiedy w leżącej na wadze do ważenia węgla, nagiej kobiecie rozpoznali córkę sąsiadów, oniemieli. - Znamy ich całe życie. Oni tu mieszkają ze 30 lat. To taka dobra, spokojna dziewczyna. Skończyła studia i pracowała gdzieś w Koninie. Nie mogę uwierzyć w to co się stało – mówi szlochając żona właściciela.
Rodzina młodej kobiety mieszka niespełna sto metrów od składu węgla. Często przechodziła obok firmy. Nigdy jednak do niej nie zaglądała. - Nie wiem jak to się stało, że ona znalazła się na terenie składu. Podobno wyszła w nocy z domu, ale co się dalej działo nie wiadomo – mówi właściciel składu węgla.
Na miejscu tragedii zjawili się policjanci i prokurator. Ciało 30-latki rozpoznał jej ojciec. Oględziny nie wykazały żadnych śmiertelnych ran. - Miała powierzchowne otarcia naskórka. Sekcja zwłok powinna nam wiele wyjaśnić. Wszystko w tej sprawie jest tajemnicze – przyznaje Bożena Górska, zastępca prokuratora rejonowego w Koninie.
Przyczyny śmierci 30-latki powinny być znane w połowie przyszłego tygodnia.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.