Bohater z autobusu
Dodano: , Żródło: LM.pl
Jadąc do pracy został cichym bohaterem. Patryk Wojciechowski widząc w autobusie mdlejącego współpasażera, natychmiast ruszył mu z pomocą.
Jadąc do pracy został cichym bohaterem. Patryk Wojciechowski widząc w autobusie mdlejącego współpasażera, natychmiast ruszył mu z pomocą.
Patryk Wojciechowski w piątek rano jechał autobusem linii 58 z Chorznia w kierunku Morzysławia. W pewnym momencie do autobusu wbiegł młody chłopak, który chwilę później zasłabł. – Na wysokości „Kauflandu” zrobił się blady. Zsunął się po drzwiach. Widziałem jak kolega, z którym jechałem złapał go – relacjonuje Patryk. – Rozpiąłem mu płaszcz, zdjąłem czapkę i położyłem na siedzeniach, żeby dopływ krwi był odpowiedni.
W tym samym czasie Wojeciechowski powiedział koledze, żeby poinformował kierowcę autobusu o tym co się dzieje. Ten, zadzwonił po pogotowie. Z przystanku przy dworcu kolejowym, młodego mężczyznę zabrała karetka. Jak się okazało, powodem zasłabnięcia był brak śniadania. – Nie zrobiłem niczego wielkiego – mówi Patryk Wojciechowski.
Skromny koninianin doskonale wiedział co robić. Na co dzień służy jako strażak ochotnik w OSP Chorzeń. – Dużo dają szkolenia, które odbywamy. Najtrudniejsze jest opanować nerwy. Jeśli to się uda przezwyciężyć to udzielimy pierwszej pomocy – mówi Patryk. – Ludzie, którzy byli w autobusie udzielali mi rad. To przeszkadza. Najlepiej jest odsunąć się i dać działać jednej osobie – dodaje.
Patryk Wojciechowski w piątek rano jechał autobusem linii 58 z Chorznia w kierunku Morzysławia. W pewnym momencie do autobusu wbiegł młody chłopak, który chwilę później zasłabł. – Na wysokości „Kauflandu” zrobił się blady. Zsunął się po drzwiach. Widziałem jak kolega, z którym jechałem złapał go – relacjonuje Patryk. – Rozpiąłem mu płaszcz, zdjąłem czapkę i położyłem na siedzeniach, żeby dopływ krwi był odpowiedni.
W tym samym czasie Wojeciechowski powiedział koledze, żeby poinformował kierowcę autobusu o tym co się dzieje. Ten, zadzwonił po pogotowie. Z przystanku przy dworcu kolejowym, młodego mężczyznę zabrała karetka. Jak się okazało, powodem zasłabnięcia był brak śniadania. – Nie zrobiłem niczego wielkiego – mówi Patryk Wojciechowski.
Skromny koninianin doskonale wiedział co robić. Na co dzień służy jako strażak ochotnik w OSP Chorzeń. – Dużo dają szkolenia, które odbywamy. Najtrudniejsze jest opanować nerwy. Jeśli to się uda przezwyciężyć to udzielimy pierwszej pomocy – mówi Patryk. – Ludzie, którzy byli w autobusie udzielali mi rad. To przeszkadza. Najlepiej jest odsunąć się i dać działać jednej osobie – dodaje.
Przeczytaj również:Połączenie z gminami