Znikające jezioro
O metr od ubiegłego roku obniżył się stan wody w jeziorze Wilczyńskim. Mieszkańcy wspólnie z władzami samorządowymi od lat walczą o wybudowanie przepompowni. Bez niej akwen wyschnie.
Problemy z uciekającą wodą zaczęły się już ponad 10 lat temu. Kiedy miejscowi zauważyli, że z jeziorem coś się dzieje rozpoczęli starania o wybudowanie rurociągu mającego doprowadzić wodę z odkrywki Jóźwin II. Wszystko było na dobrej drodze. Sporządzono stosowną dokumentację, przygotowano projekt, a nawet zabezpieczono pieniądze na inwestycję. Miały w niej partycypować kopalnia, zarząd województwa wielkopolskiego oraz kilka samorządów powiatu konińskiego.
Niestety prace się nie rozpoczęły, bo w jeziorze Wilczyńskim znaleziono rzadko spotykane glony – ramienice. Okazało się, że przerzut wód z odkrywki o innym składzie fizykochemicznym mógłby doprowadzić do wyginięcia łąk ramienicowych, a te są pod ścisłą ochroną.
Zarząd województwa podkreśla, że inwestycję zablokowała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu. Przedstawiciel RDOŚ odpiera zarzuty twierdząc, że rurociąg może powstać ale musi być monitorowany.
Przerzucanie odpowiedzialności trwa. Tymczasem mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni. - To jezioro niedługo wyschnie. Nie będzie już czego ratować. Razem z nim znikną też ramienice, ale wtedy nikt nie odpowie za ich wyginięcie – mówią.
Miejscowe stowarzyszenie wspólnie z wójtem liczą, że dramatyczny scenariusz nie dojdzie do skutku. Ciągle walczą. Zapowiadają, że jeśli nikt nie podejmie stosownych decyzji skierują sprawę do prokuratury.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.