Uniewinniony za Spławie

Piotr T. nie jest winny śmiertelnego wypadku, do którego doszło cztery lata temu w Spławiu. Taki jest wyrok Sądu Rejonowego w Koninie.

W nocy z 11 na 12 września 2009 roku, 25-letni Filip W., policjant z Poznania i jego 20-letnia przyjaciółka Katarzyna Z. wracali z imprezy w Spławiu. Zdecydowali, że do Słupcy pójdą pieszo. W idącą parę uderzył samochód ciężarowy. Ich ciała znaleziono na drugi dzień w przydrożnym rowie.

Na miejscu policjanci zabezpieczyli lusterko samochodowe, dzięki któremu dotarli do 24-letniego wówczas Piotra T. Mężczyzna tłumaczył, że jadąc przez Spławie na chwilę odwrócił wzrok i poczuł, że w coś uderzył. Był jednak przekonany, że to sarna i dlatego nawet się nie zatrzymał.

Konińska prokuratura oskarżyła Piotra T. o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Proces ruszył niespełna rok po tragedii. Przez kolejne 3 lata wyjaśnienia składali świadkowie i powoływane były kolejne zespoły biegłych. Badano ślady opon, znalezioną na zwłokach farbę z samochodu, ale również czy kierowca potrącił, czy też przejechał po ciele ofiar. Biegli, którzy próbowali zrekonstruować wypadek nie doszli do tych samych wniosków. Nie wiadomo też było, czy piesi szli poboczem, czy jezdnią.

W końcu koniński sąd wydał wyrok uniewinniający Piotra T. - Sąd doszedł do wniosku, że trudno stwierdzić kto jest winny. Biegli, którzy próbowali zrekonstruować wypadek nie potrafili wskazać, czy zawinił kierowca, czy też piesi – mówi Robert Kwieciński, rzecznik Sądu Okręgowego w Koninie.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator i oskarżyciele posiłkowi zamierzają się od niego odwołać.

FOT. ARCHIWUM