Dawny Konin
Na sześciokilometrową wycieczkę po historii Konina zaprasza czytelników swojej nowej książki Zygmunt Kowalczykiewicz. Tym razem proponuje obejrzeć Konin z nowej przeprawy przez Wartę.
Na sześciokilometrową wycieczkę po historii Konina zaprasza czytelników swojej nowej książki Zygmunt Kowalczykiewicz. Tym razem proponuje obejrzeć Konin z nowej przeprawy przez Wartę.
- Gród „Kaszuba" istniał do połowy XIII w., czyli czasu zatopienia go przez rzekę – zaczyna swoją gawędę o najdawniejszej przeszłości naszego miasta znany koniński regionalista. - Skąd o tym wiemy? Ano z zapisów Kroniki Wielkopolskiej z 1252 roku. Co prawda nie ma w niej wzmianki o konińskim grodzie, ale jest wiadomość o deszczach padających bez przerwy od Wielkanocy do czerwca, czego wynikiem była ogromna powódź („ludzie żeglowali po drogach i polach..."). Domyślamy się, że dolina Warty i Powy również zostały zalane wodą.
Idąc dalej nową przeprawą „nadal spoglądamy w kierunku wschodnim, w stronę ulicy Poznańskiej, gdzie są dwa mosty położone równolegle obok siebie. To dawna Grobla Czarkowska. Z osiemnastowiecznej lustracji Konina dowiadujemy się, że: Idąc od oo. Reformatów (klasztor oo. Franciszkanów) do miasta, jest mostów dwa. Z drugiej strony miasta, na rzece samej Warcie, jest most Wielki. Przez łęg, aż do Czarkowa jest mostów dziewięć”.
Oprócz najdawniejszych, przedhistorycznych dziejów ziemi konińskiej i wędrówki doliną Warty Zygmunt Kowalczykiewicz opisał w „Konińskich opowieściach” młyn nad Pową, zwany Golanką, powojenne żeglowanie po Warcie oraz bardzo ciekawą, opartą miedzy innymi o akta sądowe, historię konińskiego (a właściwie czarkowskiego) obozu pracy dla Żydów.