Dworzec przy... Poznańskiej
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
W tym roku mija sto lat od pojawienia się w Koninie kolei żelaznej. Mowa oczywiście o kolejce wąskotorowej, której stacja końcowa znajdowała się wtedy blisko dzisiejszego narożnika ulic Poznańskiej i Dworcowej.
W tym roku mija sto lat od pojawienia się w Koninie kolei żelaznej. Mowa oczywiście o kolejce wąskotorowej, której stacja końcowa znajdowała się wtedy blisko dzisiejszego narożnika ulic Poznańskiej i Dworcowej.
O ile ruch pociągów na przebiegającej przez Konin nowej linii normalnotorowej z Warszawy do Poznania zainaugurowano dopiero w styczniu 1922 roku, to pierwszy pociąg kolejki wąskotorowej dotarł do naszego miasta już osiem lat wcześniej.
Pierwszą linię kolei żelaznej wybudowała na terenie powiatu konińskiego spółka akcyjna Cukrownia i Rafineria Gosławice. Wobec kiepskiej jakości dróg bitych na tym terenie, tylko kolej mogła zapewnić regularny dowóz buraków cukrowych od plantatorów, dostawy węgla do fabrycznych kotłów i wywóz wyprodukowanego cukru do odbiorców. Założyciele spółki wzorowali się na pobliskich cukrowniach kujawskich, gdzie tak właśnie zorganizowany był transport.
Razem z cukrownią
Inżynier Henryk Huss zaprojektował dla gosławickiej kolejki tory o rozstawie 750 mm, bo tylko na takie, odpowiadające szerokości taboru kolejowego carskiej armii, zgadzały się władze rosyjskie. Przebieg prawie 70-kilometrowej kolejki został tak zaplanowany, aby obsłużyć jak najwięcej plantatorów, ze szczególnym uwzględnieniem tych najbardziej oddalonych od cukrowni.