Brat nie będzie płacił zadośćuczynienia za mordercę chłopca

Sąd oddalił roszczenia Wojciecha Ruminkiewicza, który domagał się, by brat zabójcy jego syna przejął na siebie jego zobowiązanie do wypłacenia zadośćuczynienia.

Do porwania i zabójstwa 10-letniego Olka Ruminkiewicza doszło w Koninie w styczniu 1996 r. Sprawcą okazał się 37-letni wtedy Krzysztof F., były sędzia i bliski znajomy rodziny porwanego chłopca. Jak się okazało, mężczyzna był nałogowym hazardzistą i pieniędzmi z okupu zamierzał spłacić długi. W 1997 r. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Krzysztofa F. na 25 lat pozbawienia wolności. Dwa lata później Wojciech Ruminkiewicz wyprocesował od zabójcy syna 100 tys. zł zadośćuczynienia, ale do dzisiaj otrzymał od niego - jak twierdzi – niecałe 2 proc. tej kwoty. W złożonym pozwie domagał się, żeby zobowiązanie, które wraz z odsetkami urosło do kwoty 363 tys. zł, przejął na siebie brat Krzysztofa F.

Powództwo Wojciecha Ruminkiewicza opierało się na założeniu, że Krzysztof F. zrzekł się spadku po swoich zmarłych rodzicach na rzecz brata lub został przez nich wydziedziczony, na co można byłoby złożyć tak zwaną skargę pauliańską. Okazało się jednak, że Krzysztof F. nie został wydziedziczony ani też nie zrzekł się spadku, który - zgodnie z testamentem ich matki - w całości przypadł bratu.

W tej sytuacji Sąd Okręgowy w Koninie oddalił pozew Wojciecha Ruminkiewicza. Ten ostatni nie zamierza się jednak poddawać i już złożył wniosek o uzasadnienie wyroku, co jest zazwyczaj wstępem do zaskarżenia decyzji sądu pierwszej instancji.