Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościDeweloper niczym bóg. Czy protest na Chorzniu ma szansę powodzenia?

Deweloper niczym bóg. Czy protest na Chorzniu ma szansę powodzenia?

Dodano: , Żródło: LM.pl
Deweloper niczym bóg. Czy protest na Chorzniu ma szansę powodzenia?
Protest

Deweloper ma do powiedzenia więcej, niż prezydent miasta – mówili mieszkańcy Chorznia podczas pierwszego z serii spotkań w sprawie planów budowy bloku przy ul. Szafirkowej. W poniedziałek rozmawiali z radnymi Wspólnego Konina.

Plany budowy nowego domu wielorodzinnego przy ul. Szafirkowej wzburzyły mieszkańców okolicznych bloków. Budynek ma być, według zamierzeń inwestora, umiejscowiony na terenie zielonym, który od lat służył mieszkańcom jako miejsce spotkań i odpoczynku. Deweloper miał pozyskać działki od miasta w ramach odszkodowania. Miejscowy plan zagospodarowania dopuszcza tam budowę domów jednorodzinnych, ale inwestor ma inne zamiary – na podstawie lex deweloper złożył wniosek o budowę budynku wielorodzinnego z 48 lokalami i podziemnym garażem z czternastoma miejscami.

Czy deweloper jest bogiem?

Lex deweloper to prawo wprowadzone w 2018 r. Pozwala ono, pod pewnymi warunkami, budować domy wielorodzinne wbrew zapisom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zgodę na taki ruch muszą jednak wydać radni. Stąd pomysł mieszkańców na spotkania z nimi, by przekonać do głosowania przeciw pomysłowi inwestora. W poniedziałek z protestującymi rozmawiały Emilia Wasielewska i Barbara Musiał z klubu Wspólny Konin.

 – Deweloper ma bardzo szerokie pole działania, a my jako mieszkańcy i Rada Miasta tak naprawdę nie mamy nic do powiedzenia – przekonywał podczas spotkania pan Sylwester. Wtórowali mu inni: – To są drzewa przez nas posadzone. Myśmy je sami sadzili. To nie są drzewa sadzone przez miasto, czy przez spółdzielnię.

Mieszkańcy pytali, czy deweloper jest bogiem, że może wszystko i przekonywali, że ma więcej do powiedzenia, niż prezydent. Według nich nowy blok zabierze im nie tylko tereny zielone, ale również miejsca parkingowe, których już teraz brakuje. Na dodatek mieszkańcy nowego budynku będą narażeni na działanie oprysków znajdującego się tuż obok sadu.

Inwestor może budować, nawet jeżeli radni będą przeciw

Radne zachęcały mieszkańców do zabrania głosu, ale jednocześnie mówiły, że Rada Miasta nie może wiele. Głosowanie przeciwko zgodzie na budowę domu wielorodzinnego taki ruch rzeczywiście zablokuje, ale inwestor wciąż będzie mógł postawić w tym miejscu domy zgodne z miejscowym planem zagospodarowania – czyli np. szeregowce. A to mieszkańców też nie satysfakcjonuje. – Obie opcje zabierają nam teren zielony, miejsca parkingowe, przestrzeń. Doprowadzi do betonozy – mówi pani Agnieszka.

Proponują inne rozwiązanie – rozmowy między miastem, deweloperem i spółdzielnią w sprawie wymiany gruntów. Inwestor mógłby oddać spółdzielni teren zielony przy ul. Szafirkowej, a w zamian pozyskać teren spółdzielni za przychodnią Chorzeń i tam wybudować nowy blok. Miasto miałoby pełnić rolę mediatora. – Prawnie wygląda ta sytuacja niezbyt ciekawie. Teren jest już dewelopera i my, jako mieszkańcy, nie mamy nic do powiedzenia. Chcielibyśmy, by miasto usiadło z deweloperem i jeszcze raz porozmawiało. Być może udałoby się znaleźć kolejny teren. Tylko to trzeba wykazać troszkę inicjatywy. Porozmawiać ze spółdzielnią, z deweloperem – przekonuje pan Sylwester.

Będą kolejne spotkania

Obecne w poniedziałek na spotkaniu radne nie wykluczają poparcia dla tej inicjatywy. – Na chwilę obecną wstrzymuję się od głosu, ponieważ poznaję jedną i drugą stronę. Przy szczątkowych informacjach, gdy raz tutaj przejechałam, zobaczyłam teren zielony, mówię: po co tutaj ten blok? Natomiast nie znam jeszcze pełnych informacji z drugiej, urzędniczej strony. Dopiero pełny obraz pozwoli mi zdecydować, jak podniosę rękę podczas głosowania. Teren zielony tutaj pasuje, odgradza mieszkańców od oprysków, jest na korzyść tkanki miejskiej – mówi Emilia Wasielewska. Barbara Musiał natomiast dodaje: – Dla tych ludzi, którzy tutaj mieszkają, nasz głos jest ważny. Solidarność z mieszkańcami jest bardzo ważna.

Mieszkańcy nie zamierzają odpuszczać. Jutro mają zaplanowane kolejne spotkanie, na którym mają pojawić się przedstawiciele miasta. Planują również spotkanie z radnymi PiS oraz pojawienie się na posiedzeniu komisji oraz sesji Rady Miasta Konina.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole